Witam, Jakiś czas temu przesiadłem się z sędziwego Spitfire 700 na Applebreda 1400. Moja płyta wykrywa go jako Unknown CPU. Wczoraj przerobiłem go na AthlonaXP (nadal Unknown CPU). W biosie ustawiłem nawet mnożnik (maksymalny jaki był) i w efekcie udało mi się uzyskać Athlona xP 2000+ na rdzeniu Thoroughbred-B o taktowaniu 1666MHz. Po jakimś czasie komp się zawiesił. Myślę sobie - nic, zdarzało się. Po 20 minutach restart. Później zdarzało się to coraz częściej. Przerodziło się to w 'niestart' windy', a nawet zimę po odpaleniu kompa i zwiechy w biosie. Po pewnym czasie jakimś cudem udało mi się odpalić machinę i na necie zobaczyłem, że XP'eki pracują na 1.6V, co nie równa się Applebredom (1.5V). Wymyśliłem, że moja płyta nie mogła dopasować automatycznie napięcia, bo przecież wykrywa proca jako Unknown. Zmieniłem więc napięcie ręcznie w biosie na 1.6V i ustawiłem mnożnik na 11x coby nie przegrzewać zbytnio proca. Niestety, moje działania nie zapobiegły restartom, a tylko zmniejszyły ich ilość i częstotliwość. Moje pytanie: Czy zwiększyć jeszcze napięcie Vcore i jakieś ~0.3V i testować? Chciałbym pojechać z prockiem na 1900+, a nawet 2000+ (nie wiem, czy pozwoli mi na to 'polowka' mnoznika - ot, dziwna tendencja mojej plyty, o ktorej czytalem na necie). Przydatniejsze informacje: MB: Abit KT7A rev1.0 GPS: (niestety) Modecom FEEL 300W (może to jest kluczem) PS. Włączyłem BSoDa, ale się nie pokazał...