– jak to brzmi w podpisie jednego z Adminów.
Wchodze dizis sobie na ofrum. Czytam co teź noc przyniosła. "Idę" se spokojnie od dołu, ku górze i w końcu trafiam do działu XP. Zaczynam lekturę, bo trochę się przez noc nazbierało. Juź tak koło 3 topicu zaczyna mnie smutek ograniać. Brnę jednak niestrudzenie dalej i widzę kolejne pytania.
Na 90% z nich potrafiłbym odpowiedzieć z pamięci i nie jest to bynajmniej zasługa mej wiedzy, a zdolności kojarzenia.Są to bowiem tematy, które omawiane były na forum wielokrotnie – czasem nawet niedawno.
W ramach ćwiczeń z silnej woli nie klikam , w tych czytanych topicach, na przycisk "odpowiedz", bo aź tak pewnien własnej kultury nie jestem.
Musiąłbym bowiem uźywać słów , z których "leń" i "analfabeta" byłyby najlźejszymi.
Jest na forum jakiś regulamin, jest w nim i sugestia(?), by najpierw sprawdzić czy problem nie został rozwiązany. Jest i co z tego ?
Tak się zastanawiam – teź mam czasem przebłyski intelektu – po jakiego czorta w ogóle archiwum istnieje?
Przecieź moźna je spokojnie wykasować, bo i tak korzystają z niego praktycznie tylko te osoby, które większość odpowiedzi w mózgach przechowują.
Inni saś uwaźają, źe ich prawem jest zadanie pytania – to wszak 0 wysiłku, szczególnie gdy się i zawartość tych pytań pod uwagę weźmie – "się wiesza helpppppppppppp" – a obowiązkiem innych jest udzielenie odpowiedzi, podanie roziwązania na tacy i najpepiej jeszcze z przeprosinami, źe to długo trwało, bo samo wskazanie zwrotów kluczowych to juź za mało i jest traktowane jak kamień obrazy.

To se popisałem i oczywiście – jako istota rozumna – wiem, źe g..... z tego wyniknie, ale przynajmniej mogłem swoje wątrobiane źale wyrazić.