Problem z dyskami –> błędne alokacje plików ?
przed wczoraj z niewiadomej mi przyczyny nagle zrestartował się komp. Gdy od nowa zaczął ładować system wyskoczył jakiś tam błąd źe windows (XP) jest uszkodzony. Nie zmartwilo mnie to za bardzo bo mam zdjęcie sytemu zrobione ghostem. Zrestartowalem jeszcze raz kompa, wlozylem dyskietke startowa i gdy chcialem odpalic ghosta spod dosa zaczęły się dziać dziwne rzeczy :
najpierw wpisując komende
c:ghost.exe
wyświtlało mi się tylo to :
c>
więc wpisywałem jeszcze raz
c>ghost.exe
i tym razem komputer jakby się zawieszał –> nie ragował na nic –> musiałem robić twardy restart
Po rstarcie znowu odpalałem go z dyskietki systemowej i próbowalem jeszcze raz :
c:ghost.exe
ale tym razem wyskakiwał mi jakiś błąd mówiący o "błędnej alokacji plików (czy jakoś tak) –> i jedyne co moźna było zroić to restart kompa
Miałem pod ręką jeszcze dyskietke startową Ghosta (po jej włoźeniu od razu odpala się ghost pod dosem), jednakźe gdy ją włoźę, zrestartuję kompa to on niby ładuje jakieś rzeczy z tej dyskietki a potem się zawiesza i piszczy (ciągły pisk z płyty głównej)
I nie wiem co mam zrobć. Dodam źe mam dwa dyski (2 x 120 GB). Kaźdy z dysków moźna odczytać i z poziomu dosa i windowsa (na innym kompie). A więc działają. Tylko czemu nie mogę odpalić ghosta spod dosu (i innych programów np fdisk) – nawet po podłączeniu dysków do innego kompa ??
Czy to jakieś błędy na dyskach ? Jeśli tak to jakimi programami to naprawić ?
najpierw wpisując komende
c:ghost.exe
wyświtlało mi się tylo to :
c>
więc wpisywałem jeszcze raz
c>ghost.exe
i tym razem komputer jakby się zawieszał –> nie ragował na nic –> musiałem robić twardy restart
Po rstarcie znowu odpalałem go z dyskietki systemowej i próbowalem jeszcze raz :
c:ghost.exe
ale tym razem wyskakiwał mi jakiś błąd mówiący o "błędnej alokacji plików (czy jakoś tak) –> i jedyne co moźna było zroić to restart kompa
Miałem pod ręką jeszcze dyskietke startową Ghosta (po jej włoźeniu od razu odpala się ghost pod dosem), jednakźe gdy ją włoźę, zrestartuję kompa to on niby ładuje jakieś rzeczy z tej dyskietki a potem się zawiesza i piszczy (ciągły pisk z płyty głównej)
I nie wiem co mam zrobć. Dodam źe mam dwa dyski (2 x 120 GB). Kaźdy z dysków moźna odczytać i z poziomu dosa i windowsa (na innym kompie). A więc działają. Tylko czemu nie mogę odpalić ghosta spod dosu (i innych programów np fdisk) – nawet po podłączeniu dysków do innego kompa ??
Czy to jakieś błędy na dyskach ? Jeśli tak to jakimi programami to naprawić ?
Odpowiedzi: 18
No i widzisz do czego to dochodzi przy windowsie :P . Nastepnym razem bede bral pod uwage nawet zle zalozone (na lewa strone) majtki :mrgreen: :wink: .Gagman:
Z wyobraźnią kiepściutko... :P
szczerze mówiąc, to teź nie uwzględniałem ramu. dopiero wykluczając poszczególne elementy metodą prób i błędów doszedłem źe to są ramy ;)
EL NINO:
Nie wpadlbym na to nigdy w zyciu :shock: .
EL NINO:
Wyobraźnia jest waźniejsza niź wiedza.
Ojoj, EL NINO starość chyba daje się we znaki... Z wyobraźnią kiepściutko... :P
Pozdrawiam
Nie wpadlbym na to nigdy w zyciu :shock: .The_judge:
winnym całego tego zamieszania był RAM
Nie wpadlbym na to nigdy w zyciu :shock: .The_judge:
winnym całego tego zamieszania był RAM
no i problem rozwiązany. winnym całego tego zamieszania był RAM. oddałem dziś go na gwarancji i za 2 tyg maja mi dać albo naprawione albo nowe :D
no i problem rozwiązany. winnym całego tego zamieszania był RAM. oddałem dziś go na gwarancji i za 2 tyg maja mi dać albo naprawione albo nowe :D
wydawało mi się źe dyski były naprawione więc je podłączyłem do mojego kompa i znowu to samo :(
więc dzisiaj przywiozlem moj komp (a dokladnie plyte gł + ram + karta graf + te nieszczesne dyski) ze stancji do domu – w domu mam drugi komp (mojej siostry).
podłączylem dysk mojej siostry do mojego kompa i patrze ze i jej dysk jest zepsuty – pojawia się ten sam problem jak na moich dyskach (patrz pierwszy post w tym topicu).
więc sobie pomyślełem źe moźe moja płyta gł jest zepsuta. odtworzyłem zdjęcie ghosta systemu mojej siostyry na moim dysku i podłączyłem ten dysk do jej kompa.
o dziwo wszystko działa. taki wniosek źe coś jest nie tak z moją płytą (lub ramami).
Jestem całkowicie skołowany – co moźe być nie tak z płytą ? moźe bios jest zepsty ? a moźe jakiś wirus się dostał do biosu ?
jeśli ktoś ma jakiś pomysł, to proszę o pomoc.
więc dzisiaj przywiozlem moj komp (a dokladnie plyte gł + ram + karta graf + te nieszczesne dyski) ze stancji do domu – w domu mam drugi komp (mojej siostry).
podłączylem dysk mojej siostry do mojego kompa i patrze ze i jej dysk jest zepsuty – pojawia się ten sam problem jak na moich dyskach (patrz pierwszy post w tym topicu).
więc sobie pomyślełem źe moźe moja płyta gł jest zepsuta. odtworzyłem zdjęcie ghosta systemu mojej siostyry na moim dysku i podłączyłem ten dysk do jej kompa.
o dziwo wszystko działa. taki wniosek źe coś jest nie tak z moją płytą (lub ramami).
Jestem całkowicie skołowany – co moźe być nie tak z płytą ? moźe bios jest zepsty ? a moźe jakiś wirus się dostał do biosu ?
jeśli ktoś ma jakiś pomysł, to proszę o pomoc.
Ostateczne rozwiazanie : Low Format.
Sciag sobie program od Maxtora, bodajze powermax. Tworzysz dysk uruchamiasz kompa... i dalej bedziesz wiedzial.
Obsluguje nie tylko Maxtory, ja naprawilem tak Seagate brata.
Zapisze dysk zerami i bedzioe po bad sektorach....
Sciag sobie program od Maxtora, bodajze powermax. Tworzysz dysk uruchamiasz kompa... i dalej bedziesz wiedzial.
Obsluguje nie tylko Maxtory, ja naprawilem tak Seagate brata.
Zapisze dysk zerami i bedzioe po bad sektorach....
Proponuje sprawdzić tasiemki czy aby się wtyczki na nich nie poluzowały (jeśli często dysk był odłączany). Miałem podobny problem z uszkodzoną taśmą, z tym źe mi uszkadzała się tablica alokacji i po naprawie Scandiskiem lub NDD coś tam udawało się odzyskać.
więc tak : na jednym z dysków wywaliłem obie partycje (a przy okazji straciłem wszystkie dane :( ) .zrestartowałem i o dziwo dysk zaczął działać bez zarzutów. przeskanowałem go scandiskiem i nie znalazł źadnych błędów.
natomiast drugi dysk – z którego nie usuwałem jeszcze partycji po naprawieniu tamtego zepsuł się w ten sposób, źe po odpaleniu win98 i przeskanowaniu go scandiskiem wykryło mi na nim dość duźo bad sectorów
jako źe są tam resztki moich danych (dość waźnych) to czy moźna te bad sectory jakoś naprawić ? i czy naprawi je (a właściwie usunie) – format dysku (ewentulanie usunięcie partycji).
jeśli nie to czy mogę reklamować ten dysk, jako wadliwy, bo jest on całkiem nowy (ma jakiś miesiąc)
EDIT
właśnie wywaliłem partycje z tego dysku na którym były bady i utworzyłem nowe. przeskanowałem dysk scna diskiem i NDD i okazuje się ze bady zniknęły. Wszystko wydaje siębyć ok (oprócz tego źe straciłem ponad 200 GB danych :( ), ale gdy odpam NDD (opd win98) to wyskakuje mi takie okienko :
natomiast drugi dysk – z którego nie usuwałem jeszcze partycji po naprawieniu tamtego zepsuł się w ten sposób, źe po odpaleniu win98 i przeskanowaniu go scandiskiem wykryło mi na nim dość duźo bad sectorów
jako źe są tam resztki moich danych (dość waźnych) to czy moźna te bad sectory jakoś naprawić ? i czy naprawi je (a właściwie usunie) – format dysku (ewentulanie usunięcie partycji).
jeśli nie to czy mogę reklamować ten dysk, jako wadliwy, bo jest on całkiem nowy (ma jakiś miesiąc)
EDIT
właśnie wywaliłem partycje z tego dysku na którym były bady i utworzyłem nowe. przeskanowałem dysk scna diskiem i NDD i okazuje się ze bady zniknęły. Wszystko wydaje siębyć ok (oprócz tego źe straciłem ponad 200 GB danych :( ), ale gdy odpam NDD (opd win98) to wyskakuje mi takie okienko :

niestety partition magic w ogóle się nie włącza (włączałem go na kompie z win98)–> zawiesza się (brak odpowiedzi)
próbowałem odpalić kompa znowu z dyskietki startowej i tam jest opcja by odpalił kompa z wykrytym cd–romem. Nistety za kaźdym razem wyświetla mi się taka informacja :
gdy odpalałem kompa z dyskietki ale bez wykrywania cd–romu to wszystko jest ok, dopóki nie spróbuje uruchomić jakiegoś programu, np norton disk doktora, wyskakiwał taki błąd :
moźe mi ktoś powiedzieć co to jest start interaktywny i jak go włączyć ?
jako źe jestem juź zdesperowany, wiec zdecydowałem się na format dysków (prawie 240 GB pójdzie sie...) ale czy to coś da ? tzn czy dyski będą znowu normalnie działać ? bo póki co to pełnią one funkcję tylko "zbiornika pamięci" –> mogę na nich trzymać rzeczy, kopiować, usuwać , ale nie moge na źadnym z nich zainstalować windowsa.
proszę o jaką kolwiek pomoc, bo nie marzy mi się kupno kolejnego dysku :(
próbowałem odpalić kompa znowu z dyskietki startowej i tam jest opcja by odpalił kompa z wykrytym cd–romem. Nistety za kaźdym razem wyświetla mi się taka informacja :
Nieprawidłowy parametr – n@
W czasie uruchamiania wystąpił błąd alkoacji pamięci
Uruchom ponownie komputer i wybierz start interaktywny aby zidentyfikować ten problem.
gdy odpalałem kompa z dyskietki ale bez wykrywania cd–romu to wszystko jest ok, dopóki nie spróbuje uruchomić jakiegoś programu, np norton disk doktora, wyskakiwał taki błąd :
... były jeszcze jakieś cyferki ale juź ich nie spisywałemerror [35] general protection fault in D: orton~1 dd.exe at 0090:1901 code 000 ss=0FC8 ds=0FC8 sc+OFD0 laoda base=AB40
moźe mi ktoś powiedzieć co to jest start interaktywny i jak go włączyć ?
jako źe jestem juź zdesperowany, wiec zdecydowałem się na format dysków (prawie 240 GB pójdzie sie...) ale czy to coś da ? tzn czy dyski będą znowu normalnie działać ? bo póki co to pełnią one funkcję tylko "zbiornika pamięci" –> mogę na nich trzymać rzeczy, kopiować, usuwać , ale nie moge na źadnym z nich zainstalować windowsa.
proszę o jaką kolwiek pomoc, bo nie marzy mi się kupno kolejnego dysku :(
Judge, sprobuj jeszcze tego: http://www.it–scs.com.pl/zabezpiecz/padmin.html
Coś mogło się stać z tablicą partycji. Spróbuj się "pobawić" progamem Ranish Partition Manager lub Disk Editor.
Usunięcie i ponowne utworzenie partycji powinno pomóc, ale moźe jeszcze da się coś zrobić bez tego.
Moźesz jeszcze spróbować spod linuxa (np. jakaś jednodyskietkowa dystrybucja).
Usunięcie i ponowne utworzenie partycji powinno pomóc, ale moźe jeszcze da się coś zrobić bez tego.
Moźesz jeszcze spróbować spod linuxa (np. jakaś jednodyskietkowa dystrybucja).
z tym źe ja błędów na dysku nie mam w ogóle. sprawdzałem te dyski i nic nie wykazało (oprócz tej jednej partycji, której w ogóle nie mogę przeskanować)
Moźe to jest mały związek, ale ja kiedyś teź miałem błędy na dysku.
Codzienie przybywało błędów i nic nie pomagało.
Po formatach było tego jeszcze więcej.
Pomogło dopiero usunięcie i od nowa zapodanie partycji.
Codzienie przybywało błędów i nic nie pomagało.
Po formatach było tego jeszcze więcej.
Pomogło dopiero usunięcie i od nowa zapodanie partycji.
pobawiłem się konsolą przywracania i za pomocą komendy fixmbr częściowo naprawiłem dyski.
mówię częściowo, poniewaź teraz po odpaleniu w dosie pliku c:ghost.exe włącza się ghost.ale gdy wejdę na drugą partycję (na tym samym dysku) to wyskakuje mi takie info :
sector not found reading drive D :
następnie odpaliłem znowu Norton Disk Doctor pod dosem, bo chciałem tą partycję sprawdzić i wyskakuje mi takie info :
drive D: may not be configured corectly. NDD can't continue testing this drive
po wejsciu do windowsa, gdy chcę przeskanować dysk scandiskiem wyskakuje taki info :
" ScanDisk could not continue because your computer does not have enough available memory. If any other programs
are running, quit one or more of them, and then try running ScanDisk again. "
dodam źe partycja normalnie działa –>n tzn są na niej moje rzeczy, mgę plki kopiować, kasować itp
moźe problem tkwi w partycji ? czym to naprawić ? czy moźe partition magic coś wskóra ?
mówię częściowo, poniewaź teraz po odpaleniu w dosie pliku c:ghost.exe włącza się ghost.ale gdy wejdę na drugą partycję (na tym samym dysku) to wyskakuje mi takie info :
sector not found reading drive D :
następnie odpaliłem znowu Norton Disk Doctor pod dosem, bo chciałem tą partycję sprawdzić i wyskakuje mi takie info :
drive D: may not be configured corectly. NDD can't continue testing this drive
po wejsciu do windowsa, gdy chcę przeskanować dysk scandiskiem wyskakuje taki info :
" ScanDisk could not continue because your computer does not have enough available memory. If any other programs
are running, quit one or more of them, and then try running ScanDisk again. "
dodam źe partycja normalnie działa –>n tzn są na niej moje rzeczy, mgę plki kopiować, kasować itp
moźe problem tkwi w partycji ? czym to naprawić ? czy moźe partition magic coś wskóra ?
przeskanowałem dyski –> nie ma bad blocków. z tym źe jedna z partycji nie chce sie przeskanować –> pisze źe jest w uźyciu, a gdy próbuję ją przeskanować norton disk doktorem z poziomu dosa to pisze źe nie ma na niej miejsca –> chociaź jest z 30 GB wolnego.
nie wiem juź jak mam się do niej dobrać :(
moźe format by załatwił sprawę, z tym źe mam na niej ze 100 filmów i nie chcę ich tracić :(
nie wiem juź jak mam się do niej dobrać :(
moźe format by załatwił sprawę, z tym źe mam na niej ze 100 filmów i nie chcę ich tracić :(
Strona 1 / 1