Zaczęło się tak: pewnego upalnego wieczoru, będąc w wyśmienitym nastroju, postanowiłem obejrzeć film.. Ku memu rozczarownaiu stało się to niemoźliwe, gdyź w chwilę po uruchomieniu filmu, Player w którym film był odtwarzany zaczął zuźywac 100 % procesora, a co za tym idzie – wykonanie jakiejkolwiek czynności graniczyło z cudem..
Wpierw pomyślałem ze to wina owego Playera, więc uruchomiłem film w innym.. wyglądało na dobrze.. przez pierwsze minuty.. znowu stało sie to samo: uzycie procesora = 100%.
Lekko poddenerwowany zacząłem próbowac uruchomienia jakiegokolwiek filmu w jakimkolwiek dostępnym playerze.. Przy wszytskich formatach plików filmowych i wszystkich ich odtwarzaczach jakie miałem kończyło się tak samo..
Pomyślałem źe moźe to wina kodeków :roll: bo takowe zmieniałem niedawno. Odinstalowywałem zatem je po kolei, sprawdzając czy sa jakies zmiany. Ale to równiez nie pomogło. Co więcej: kiedy juź udało mi sie zamknąc takowy odtwarzacz źzerający 100% procesora to wtedy 100% zaczynał źzerać explorer.exe :!:
Przeskanowałem teź system pod kątem wirusów/robaków etc.
Podmieniałem tez plik explorer.exe przy pomocy płyty Windowsa.
Poniewaź ta filmowa agonia przedłuźała się nieubłagalnie, a ja byłem zupełnie bez pomysłów co mogę zrobić, więc w akcie desperacji sformatowałem partycję C: :oops:
Potem na świeźym systemie poinstalowałem rzeczy "niezbędne" oraz co się tyczy odtwarzania filmów: jeden odtwarzacz oraz tylko niezbędne kodeki. Odpaliłem jakiś plik filmowy i ku mojemu zdziwieniu problem nie zniknął. Mimo formatu :shock:

Strasznie się rozpisałem, więc tymczasem skończe ten wywód. Mam nadzieję, źe ktoś będzie wiedział jak rozwiązać mój problem i udzieli mi pomocy.
A i jeszcze jedno: TU jest raport z Aida przedstawiający troszkę informacji o moim komputerze. :cry: