Niezrozumiałe restartowanie i zawieszanie się komputera
Mam dziwny problem, poniewaź mój komputer retartuje się (albo zawiesza) po winXP (podobnie było pod Win98 SE, pod DOSem jest OK). Natomiast jak uruchomię w tle np. Unreal'a (czy jakąś inną grę, np. Quake 3) to jest juź w porządku. Napisane jest, źe wtedy procesor jest obciąźony w 100%. Jeźeli natomiast działa tylko Winamp, Excel, Word, czy jakiś odwarzacz filmów, to prędzej czy poźniej następuje restart albo się zawiesza.
Moja konfiguracja to Abit ST6, PIII 933MHz, 512MB (133MHz) RAM, ASUS V7700 (64MB), Creative SB Live 5.1, Seagate Baracuda 40GB.
Zmieniałem juź BIOS na najnowźszy i nic nie pomogło. Wydaje mi się, źe moźe to być problem natury SB–Abit, ale próbowałem juź zmieniać PCI z kartą muzyczną i to samo. System nie pokazuje, źe są jakieś konflikty IRQ. Posiadam takźe modem, ale jak go wyjmowałem, to probem nadal występował. Natomiast, jak włączam dźwięk zitegrowany na płycie, to komputer zawiesza się znacznie rzadziej, dlatego myślę, źe moźe być to związane z kartą muzyczną. A moźe to kwestia wadliwej płyty głównej? Karta muzyczna jest OK, bo działała poprawnie na innym kompie.
Jeźei ktoś z Was miał podobny problem, byłbym wdzięczny za pomoc.
Moja konfiguracja to Abit ST6, PIII 933MHz, 512MB (133MHz) RAM, ASUS V7700 (64MB), Creative SB Live 5.1, Seagate Baracuda 40GB.
Zmieniałem juź BIOS na najnowźszy i nic nie pomogło. Wydaje mi się, źe moźe to być problem natury SB–Abit, ale próbowałem juź zmieniać PCI z kartą muzyczną i to samo. System nie pokazuje, źe są jakieś konflikty IRQ. Posiadam takźe modem, ale jak go wyjmowałem, to probem nadal występował. Natomiast, jak włączam dźwięk zitegrowany na płycie, to komputer zawiesza się znacznie rzadziej, dlatego myślę, źe moźe być to związane z kartą muzyczną. A moźe to kwestia wadliwej płyty głównej? Karta muzyczna jest OK, bo działała poprawnie na innym kompie.
Jeźei ktoś z Was miał podobny problem, byłbym wdzięczny za pomoc.
Odpowiedzi: 7
Witam
Długo mnie nie było, ale dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Problem się rozwiązał. Postaram się opisać dokładnie sytuację moźe komuś to pomoźe.
No więc od początku.
Pierwszy dysk który gościł u mnie na kompie to był 80 GB samsung, podzielony na trzy partycje (partycja systemowa + dwie partycje). Niestety fatalny zasilacza, po rocznym uźytkowaniu uszkodził dysk twardy (w pewnym momencie system zaczynał gubić pliki, nie dało się uruchomić wina). Po trzykrotnej reinstalacji systemu (wtedy jeszcze nie wiedziałem ze to wina niskiego napięcia na zasilaczu) dysk, a w zasadzie partycja C, odmówiła posłuszeństwa. Po prostu nie moźna jej było sformatować. W miedzy czasie zainwestowałem w zasilacz, ale dla mojego dysku było juź za późno.
Nie zastało mi nic innego jak zakup nowego dysku (WD 40 GB), który został podzielony na dwie partycje. Partycja systemowa + partycja uźytkowa.
I wszystko wróciło do normy. Oczywiście stary dysk (Samsung 80GB) wrócił do komputera, jako dysk nr 2, z zablokowanymi bad sektorami (przynajmniej tak myślałem). I wszystko hulało bez problemu przez prawie rok.
Zapomniałem o problemach, aź tu nagle zaczyna się dziwnie zawieszanie kompa (dokładnie opisałem przypadek w poście powyźej). I przyznam się bez bicia źe nie pomyślałem wcale o dysku (dopiero Rebe, sprawił ze bliźej się mu przyjrzałem). Ale moje pierwsze podejrzenie padło na nowy dysk (no bo w końcu na nim jest umieszczona partycja systemowa), po ściągnięciu narzędzi i przeskanowaniu dysku okazało się ze jest wszystko ok. Natomiast próba skanowanie dysku samsunga (tego kiedyś uszkodzonego) od razu spowodowała zawieszenie systemu.
Winowajca się znalazł, ale problemu to nie rozwiązało. Wspominałem juź o tym źe kompo się potrafiło zawiesić nawet w stanie bezczynności, co nasunęło mi myśl, źe musi to być czynność którą wykonuje sam system bez mojej wiedzy. Moje podejrzenia okazały się słuszne po wyłączeniu indeksowania na uszkodzonym dysku, komputer przestał się wieszać. Proste program indeksujący próbował napisać uszkodzone klastry, co powodowało mielenie dysku i w efekcie zawieszenie się systemu.
Ale było to rozwiązanie niestety tylko doraźne, bo dysk i tak ciągle był uszkodzony.
Pogrzebałem w sieci i znalazłem program HDD Regeneration.
Jak to działa, podobno tak:
Program eliminuje fizyczne uszkodzenia dysku (bad sektory),
nie ukrywa ich, ale naprawde naprawia!
Jak to działa?
Prawie 60% wszystkich dysków
uszkodzonych przez bad sectory ma niepoprawnie namagnetyzowaną powierzchnię.
Nasi badacze odnaleźli algorytm, którego specjalna sekwencja sygnałów wysokich i
niskich poziomów, generowanych przez ten program jest wstanie przywrócić
poprawne namagnetyzowanie fragmentów powierzchni zapisu Twojego dysku
Co waźne nie usuwa danych które są na dysku.
Pomyślałem co mi szkodzi, dysk się i tak do niczego nie nadaje.
Odpaliłem kompo z specjalnie przygotowanej dyskietki (tak działa program), zostawiłem na noc( niestety przeskanowanie dysku trochę trwa). I rano odpaliłem system. Pierwsze co zauwaźyłem źe dysk dalej istnieje, powiem więcej nawet wszystkie dane na dysku są obecne. Więc z powrotem odpaliłem indeksowanie i .., nic system juź drugi dzień pracuje bez problemów, dysk przestał rzęzić system się nie wiesza.
Pozdrawiam
Długo mnie nie było, ale dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Problem się rozwiązał. Postaram się opisać dokładnie sytuację moźe komuś to pomoźe.
No więc od początku.
Pierwszy dysk który gościł u mnie na kompie to był 80 GB samsung, podzielony na trzy partycje (partycja systemowa + dwie partycje). Niestety fatalny zasilacza, po rocznym uźytkowaniu uszkodził dysk twardy (w pewnym momencie system zaczynał gubić pliki, nie dało się uruchomić wina). Po trzykrotnej reinstalacji systemu (wtedy jeszcze nie wiedziałem ze to wina niskiego napięcia na zasilaczu) dysk, a w zasadzie partycja C, odmówiła posłuszeństwa. Po prostu nie moźna jej było sformatować. W miedzy czasie zainwestowałem w zasilacz, ale dla mojego dysku było juź za późno.
Nie zastało mi nic innego jak zakup nowego dysku (WD 40 GB), który został podzielony na dwie partycje. Partycja systemowa + partycja uźytkowa.
I wszystko wróciło do normy. Oczywiście stary dysk (Samsung 80GB) wrócił do komputera, jako dysk nr 2, z zablokowanymi bad sektorami (przynajmniej tak myślałem). I wszystko hulało bez problemu przez prawie rok.
Zapomniałem o problemach, aź tu nagle zaczyna się dziwnie zawieszanie kompa (dokładnie opisałem przypadek w poście powyźej). I przyznam się bez bicia źe nie pomyślałem wcale o dysku (dopiero Rebe, sprawił ze bliźej się mu przyjrzałem). Ale moje pierwsze podejrzenie padło na nowy dysk (no bo w końcu na nim jest umieszczona partycja systemowa), po ściągnięciu narzędzi i przeskanowaniu dysku okazało się ze jest wszystko ok. Natomiast próba skanowanie dysku samsunga (tego kiedyś uszkodzonego) od razu spowodowała zawieszenie systemu.
Winowajca się znalazł, ale problemu to nie rozwiązało. Wspominałem juź o tym źe kompo się potrafiło zawiesić nawet w stanie bezczynności, co nasunęło mi myśl, źe musi to być czynność którą wykonuje sam system bez mojej wiedzy. Moje podejrzenia okazały się słuszne po wyłączeniu indeksowania na uszkodzonym dysku, komputer przestał się wieszać. Proste program indeksujący próbował napisać uszkodzone klastry, co powodowało mielenie dysku i w efekcie zawieszenie się systemu.
Ale było to rozwiązanie niestety tylko doraźne, bo dysk i tak ciągle był uszkodzony.
Pogrzebałem w sieci i znalazłem program HDD Regeneration.
Jak to działa, podobno tak:
Program eliminuje fizyczne uszkodzenia dysku (bad sektory),
nie ukrywa ich, ale naprawde naprawia!
Jak to działa?
Prawie 60% wszystkich dysków
uszkodzonych przez bad sectory ma niepoprawnie namagnetyzowaną powierzchnię.
Nasi badacze odnaleźli algorytm, którego specjalna sekwencja sygnałów wysokich i
niskich poziomów, generowanych przez ten program jest wstanie przywrócić
poprawne namagnetyzowanie fragmentów powierzchni zapisu Twojego dysku
Co waźne nie usuwa danych które są na dysku.
Pomyślałem co mi szkodzi, dysk się i tak do niczego nie nadaje.
Odpaliłem kompo z specjalnie przygotowanej dyskietki (tak działa program), zostawiłem na noc( niestety przeskanowanie dysku trochę trwa). I rano odpaliłem system. Pierwsze co zauwaźyłem źe dysk dalej istnieje, powiem więcej nawet wszystkie dane na dysku są obecne. Więc z powrotem odpaliłem indeksowanie i .., nic system juź drugi dzień pracuje bez problemów, dysk przestał rzęzić system się nie wiesza.
Pozdrawiam
Bym jednak na ten dysk stawiał – weź narzedziówki ze strony maxtora i sprawdź nimi.
Do tego dobrze by bło źebyś sprawdizł temperaturę dysku – moźe i te zwiechy i te chroboty są wynikiem przegrzewania?
Do tego dobrze by bło źebyś sprawdizł temperaturę dysku – moźe i te zwiechy i te chroboty są wynikiem przegrzewania?
A sprawdziłeś RAM ? I moźe cos w logach systemowych pisze na ten temat.
Witam
Pierwszy mój post na forum to Witam szczególnie.
Postanowiłem się podpiąć pod wątek bo mam bardzo podobny problem.
Kompo ni z tego ni z owego, po prostu się wiesza, charakteryzuje się to ciągłym paleniem się diody dysku i oczywiście nic wtedy nie moźna zrobić (kompo nie reaguje zupełnie)tylko restart systemu.
Pierwsze podejrzenie padło na wirusa, ale skan niczego nie wykrywał, potem szukanie trojanów, tudzieź innego badziewia na kompie nic nie dało.
Potem sprawdzanie napięć, temperatury, nic, wszystko ok.
Po tygodniu walki, poddałem się i zdecydowałem na format i reinstalację systemu. Niestety bez rezultatu. Skutek tego niestety źaden, komputer jak się wieszał tak wiesza się dalej. I to w róźnych sytuacjach, raz kiedy sprawdzam pocztę, czasem kiedy sobie giercuję, a czasem kiedy kompletnie nic nie robię, a kompo sobie po prostu jest załączone.
Mam podejrzenia, źe moźe to być mój twardziel. Zauwaźyłem, źe co pewien czas dysk wydaje dziwne odgłosy najpierw w dziwny sposób rzęzi (dźwięk jest podobny do narastającego szumu lub tarcia) trwa to kilka sekund, potem wydobywa się klik (dosłownie dysk klika) i po kliknięciu znowu dysk pracuje normalnie. Muszę jeszcze wspomnieć, źe nie zauwaźyłem źadnej zaleźności między dziwnymi chrobotami dysku a zwieszeniem się systemu.
Krótki opis sprzętu:
Płyta: Chaintech Apogee ( do tej pory 1,5 roku, bez problemu)
Zasilacz: Chieftec HPC–420
System: Win XP
Dysk Maxtor 40GB
Nic do kompa ostatnio nie dołoźono.
Moźe ma ktoś jakiś pomysł co to moźe być i dlaczego się tak dzieje.
Pozdrawiam
Pierwszy mój post na forum to Witam szczególnie.
Postanowiłem się podpiąć pod wątek bo mam bardzo podobny problem.
Kompo ni z tego ni z owego, po prostu się wiesza, charakteryzuje się to ciągłym paleniem się diody dysku i oczywiście nic wtedy nie moźna zrobić (kompo nie reaguje zupełnie)tylko restart systemu.
Pierwsze podejrzenie padło na wirusa, ale skan niczego nie wykrywał, potem szukanie trojanów, tudzieź innego badziewia na kompie nic nie dało.
Potem sprawdzanie napięć, temperatury, nic, wszystko ok.
Po tygodniu walki, poddałem się i zdecydowałem na format i reinstalację systemu. Niestety bez rezultatu. Skutek tego niestety źaden, komputer jak się wieszał tak wiesza się dalej. I to w róźnych sytuacjach, raz kiedy sprawdzam pocztę, czasem kiedy sobie giercuję, a czasem kiedy kompletnie nic nie robię, a kompo sobie po prostu jest załączone.
Mam podejrzenia, źe moźe to być mój twardziel. Zauwaźyłem, źe co pewien czas dysk wydaje dziwne odgłosy najpierw w dziwny sposób rzęzi (dźwięk jest podobny do narastającego szumu lub tarcia) trwa to kilka sekund, potem wydobywa się klik (dosłownie dysk klika) i po kliknięciu znowu dysk pracuje normalnie. Muszę jeszcze wspomnieć, źe nie zauwaźyłem źadnej zaleźności między dziwnymi chrobotami dysku a zwieszeniem się systemu.
Krótki opis sprzętu:
Płyta: Chaintech Apogee ( do tej pory 1,5 roku, bez problemu)
Zasilacz: Chieftec HPC–420
System: Win XP
Dysk Maxtor 40GB
Nic do kompa ostatnio nie dołoźono.
Moźe ma ktoś jakiś pomysł co to moźe być i dlaczego się tak dzieje.
Pozdrawiam
Kolega napisał
Osobiscie spotkałem się z przypadkiem gdzie taka karta muzyczna jak Twoja odmówiła współprtacy z płytą. Prawdopodobnie jest to i u Ciebie Podobne były objawy .. O tyle dobrze źe komp był nowy karta teź i udało się zamienic kartę na inną (droźszą ) tyle tylko ze nie Sound Blaster Live 5. 1
Kolega wyźej napisał
Szkoda prawdopodobnie czasu na format..
POzdrawiam
związane z kartą muzyczną. A moźe to kwestia wadliwej płyty głównej? Karta muzyczna jest OK, bo działała poprawnie na innym kompie.
Osobiscie spotkałem się z przypadkiem gdzie taka karta muzyczna jak Twoja odmówiła współprtacy z płytą. Prawdopodobnie jest to i u Ciebie Podobne były objawy .. O tyle dobrze źe komp był nowy karta teź i udało się zamienic kartę na inną (droźszą ) tyle tylko ze nie Sound Blaster Live 5. 1
Kolega wyźej napisał
po formacie na pewno by się poprawiło
Szkoda prawdopodobnie czasu na format..
POzdrawiam
Po formacie nic się nie poprawiło, bo jak juź wspominałem zmieniłem system z Win98SE na WinXP, a wtedy formatowałem dysk i zaraz po instalacji juź się zawieszał. Nie jest to teź kwestia źadnego wirusa (po formacie raczej go nie było, a nawet teraz sprawdziłem system MKS Vir 2004 z definicjami wirusów z 9 czerwca i nic nie znalazł).
Jeśli zaś chodzi o temperaturę, to gdy procesor chodzi na 100% non stop to cały czas ma temperaturę 48–50 stopni i wtedy się nie zawiesza, a jak jest nieobciąźony to ma niźszą i wtedy się zawiesza.
Jeśli zaś chodzi o temperaturę, to gdy procesor chodzi na 100% non stop to cały czas ma temperaturę 48–50 stopni i wtedy się nie zawiesza, a jak jest nieobciąźony to ma niźszą i wtedy się zawiesza.
po formacie na pewno by się poprawiło :]
Sprawdź temperatury, moźe masz od gramowa wirusów itp.
Sprawdź temperatury, moźe masz od gramowa wirusów itp.
Strona 1 / 1