Nietypowy problem z usługami/funkcją naprawy systemu
Witam, posiadam Windowsa XP Professional z Service Packiem 2 i mam, jak mi się wydaje, dość nietypowy problem z usługami, który przerodził się w problem z naprawą Windowsa za pomocą płyty CD.
Może opiszę całą historię dla dobrego zarysu sytuacji:
[b]1[/b]. (4 dni temu) Uruchomiłem komputer, Windows się wyjątkowo dużo dłużej ładował niż zwykle. Także programy z autostartu uruchamiały się tak jakby w 2 turach. Najpierw uruchomiła się część programów, potem po dłuższej przerwie reszta (np. Gadu-Gadu).
[b]2[/b]. Próba uruchomienia skrótu do "SpeedTouch Dial-up" (Internet) skutkowała [url=http://pomoc.x.pl/modules.php?11]tym[/url]. Inne programy jak np. Windows Media Player czy Winamp po kliknięciu po prostu się nie uruchamiały, inne zaś wyświetlały różne błędy. Dziwne też było to, że w niektórych programach pola, które zwykle były wypełnione, były puste. Np. cała zakładka "Rozszerzony" w services.msc była pusta, a klikanie na przycisk "Połącz" w programie "SpeedTouch Dial-up" nie dawało żadnego rezultatu. Jeszcze wiele podobnych przykładów mógłbym wymienić.
Nie mogłem też zainstalować żadnego programu, bo podczas uruchamiania instalatora pojawiał się błąd w stylu:
[quote]Uruchamianie aparatu instalacyjnego przez Instalatora nie powiodło się:
Serwer RPC jest niedostępny[/quote]
[b]3[/b]. Nie mając dostępu do internetu, nie mogłem poszukać rozwiązania problemu. Próbowałem samemu znaleźć przyczynę, lecz bez skutku.
[b]4[/b]. Zainstalowałem drugą kopię Windowsa XP Professional (Service Pack 1) na tej samej partycji. Teraz miałem dostęp do Internetu więc zacząłem "Googlować".
[b]5[/b]. Wreszcie po dość długim szperaniu w internecie doszedłem co było powodem tych objawów. Okazało się, że większość usług Windowsowych była wyłączona. Próbowałem je uruchomić ręcznie z marnym skutkiem. Nie znalazłem dokładnie takiego samego problemu w internecie, ale parę podobnych. Próbowałem wielu komend - [b]sfc[/b], [b]chkdsk[/b], [b]sc[/b], [b]net start[/b].
Komendą [b]net start[/b] sprawdziłem, że nie miałem wiele usług uruchomionych. Niestety nie pamiętam jakie to usługi były, ale wiem, że było ich o wiele za mało (ok. 5 zamiast ok. 40 domyślnie).
Podczas próby uruchomienia usługi "Zdalne wywoływanie procedur (RPC)" (za pomocą komendy "net start rpcss") pojawiał się taki oto komunikat:
[quote]Wystąpił błąd systemu 193
*** nie jest prawidłową aplikacją systemu Win32[/quote]
Próbowałem także tzw. "[url=http://support.microsoft.com/kb/310353/]czysty rozruch[/url]", ale to też nic nie pomogło. Objawy były wciąż te same.
[b]6[/b]. Przeskanowałem dysk przeróżnymi antywirusami i programami do wykrywania spyware/adware/malware itd. Nic nie wykryły!
[b]7[/b]. Pomyślałem, że może to wina dysku/systemu plików, że może jest uszkodzony, ale po 2 dniowym sprawdzaniu go różnymi programami, które nic nie wykryły, doszedłem do wniosku, że dysk jest sprawny.
[b]8[/b]. W końcu jako ostateczność z powodu braku dalszych pomysłów, użyłem opcji [b]Naprawy[/b] z płyty Windowsa (z Service Packiem 1). Ale gdy pojawia się proces instalacji i jest pozostałych 39 minut do zakończenia, wyświetla się błąd o treści:
[quote]Błąd:
Podpis dla Windows XP Professional - uaktualnienie jest nieprawidłowy. Kod błędu: 426.
Usługa nie została uruchomiona.
***
Błąd krytyczny:
Instalator nie może zainstalować wykazów produktów. Jest to błąd krytyczny. Plik dziennika instalacji powinien zawierać więcej informacji.
***[/quote]
Nie przypuszczałem, że to się tak źle skończy...
Teraz w ogóle nie da się już uruchomić systemu, bo za każdym razem gdy próbuję go uruchomić, ten wciąż wraca do procesu naprawy systemu.
[b]9[/b]. Nowy problem próbowałem naprawić (wielokrotnie) metodą ze zmienianiem nazwy katalogowi [url=http://support.microsoft.com/kb/307153/PL/]CatRoot2[/url]. Nawet utworzyłem płytkę "slipstreamową" z SP2. Nic nie pomogło.
[b]10[/b]. Sfrustrowany sięgnąłem po ostateczność - komendy [b]fixboot[/b] i [b]fixmbr[/b]. Czytałem, że mogą one uszkodzić partycję, ale zaryzykowałem. Po użyciu komendy [b]fixboot[/b] w konsoli odzyskiwania zrestartowałem system i niestety... pojawił mi się komunikat
[quote]A Disk Read Error Occured. Press CTRL+ALT+DEL to restart[/quote]
Zbootowałem system z płyty i ponownie uruchomiłem konsolę odzyskiwania. Tym razem wpisałem [b]fixmbr[/b], lecz to też nie pomogło. Szybko doszedłem (komendą [b]map[/b]), że problem tkwi w tym, że dysk nie ma wykrywanego (bądź utracił) systemu plików (NTFS). Instalator Windows z płyty nie widział poprawnie partycji i jedyne co chciał zrobić, to sformatować ją.
[b]11[/b]. Użyłem starego dysku 4,3 GB, na którym był Windows 98. Niestety z nieznanych mi powodów nie chciał on wykryć żadnego napędu CD-ROM ani twardego dysku, tak więc zainstalowałem na nim Windowsa XP, który wykrył wszystko bez problemu. Poszukałem w internecie i natrafiłem na program [url=http://www.cgsecurity.org/wiki/TestDisk]TestDisk[/url], który zreperował system plików.
[b]12[/b]. Teraz jestem w punkcie jak sprzed użycia komend fixboot i fixmbr. Ponawiałem różne metody naprawy ale wciąż nic... Gdy uruchomiłem tryb przywracania usług katalogowych, ten uruchamiał uszkodzony system w trybie awaryjnym, ale zaraz po pojawieniu się pulpitu wyświetlał się błąd:
[quote]Instalator systemu Windows XP nie może działać w trybie awaryjnym. Nastąpi ponowne uruchomienie Instalatora.[/quote]
Po kliknięciu na "OK", komputer się restartował...
----------------------------------------------------------
Jak widać, wyczerpały mi się pomysły i nie mam zielonego pojęcia co dalej robić, więc postanowiłem zasięgnąć rady ekspertów.
Wiem, że prawdopodobnie popełniłem sporo błędów, mogłem próbować uruchamiać inne usługi itd. Trochę nie pomyślałem, ale... no cóż, człowiek uczy się na błędach. :) Wiem również, że mając Windowsa z SP2, do jego naprawy potrzebna jest płyta z identyczną wersją (chyba).
Jestem święcie przekonany, że tej awarii nie spowodował żaden "robak" ani inny owad. :P Sam nie wiem co jest przyczyną. Poprzedniego dnia wszystko było w jak najlepszym porządku.
Zapewne padnie hasło "format dysku", ale formatowanie nie wchodzi w rachubę, gdyż chcę za wszelką cenę naprawić Windowsa. Tak, mogę przenieść/przegrać dane z wadliwego systemu, ale wciąż część danych jest ciężko dostępnych i jedyną metodą na odzyskanie ich jest uruchomienie danego programu i użycie funkcji eksportowania.[b][/b]
[b]Czy istnieje sposób aby to naprawić?[/b] - albo zreperować system aby mógł się ponownie uruchomić albo chociaż móc pomyślnie zainstalować tę nakładkę na istniejący (wadliwy) system.
Myślałem również o przywróceniu rejestru do jego domyślnych ustawień, ale nie wiem czy w ogóle dostęp do niego jest możliwy z innego Windowsa, niż tego na którym jest się aktualnie zalogowanym.
W trakcie pisania tego posta, znalazłem [url=http://www.searchengines.pl/index.php?showtopic=62085]taki oto temat[/url]. Nie próbowałem nic kombinować i nie kierowałem się nim, ponieważ na razie wolę poczekać na wypowiedź eksperta.
Przepraszam za tak długiego posta, ale mam nadzieję, że nie odstraszy on potencjalnej pomocy. ;)
[b]PS[/b]: Oczywiście wciąż mam dostęp do tego drugiego sprawnego Windowsa, który jest na tej samej partycji - F8. ;)
[b]PPS[/b]: Jeżeli jest to potrzebne, to mam plik startuplist.txt (niestety tylko) z HiJackThis'a z momentu gdy wadliwy system jeszcze "działał".
Odpowiedzi: 1
Metodą prób i błędów, eliminacji oraz wielokrotną instalacją Windowsa, po ponad 6 dniach wreszcie udało mi się naprawić system.
Przy całym tym naprawianiu natrafiłem na plik [b]svchost[/b] w katalogu Windows/system32, który [b]nie miał żadnego rozszerzenia[/b]! Plik ten (o zgrozo!) wygląda na log keyloggera. Nie jest on długi, ale jest w nim napisane na jakie strony wchodziłem oraz co wystukiwałem na klawiaturze (łącznie z jednym z moich i brata haseł). Jest to dość dziwne, bo z tego co wiem to keyloggery nie robią logów na dysku ofiary... chyba. Poza tym, skanowałem dysk wieloma programami anty -wirusowymi, -adware, -spyware i -malware, które nic nie wykryły. Dziwne... plik został stworzony 31 lipca, więc dzień przed moimi kłopotami z systemem. Czyżby keylogger sam się usunął, uszkodził system i pozostawił po sobie ślady...? To naprawdę dla mnie zagadka.
No nic, idę zmieniać hasła do kont... a potem format. ;)
Strona 1 / 1