Humor

Z dziennika admina:
Poniedziałek
8:12
Człowiek z księgowości skarźy się, źe nie moźe osiągnąć informacji o wydatkach z bazy danych. Udzielam mu Standardowej Odpowiedzi Administratora Nr 112 – "U mnie działa!". Czekam chwilę, aź się wykrzyczy i wyłączam ekspres do kawy z UPS–a, podłączając jego serwer. Mówię, by spróbował teraz. Doskonale, jeszcze jeden zadowolony uźytkownik.

11:00
Od kilku godzin jest w miarę spokojnie. Odkładam słuchawkę z powrotem na widełki, aby zadzwonić do narzeczonej. Twierdzi, źe przyjeźdźa do mnie z rodzicami w przyszły weekend. Żegnając się powiedziałem, źeby porozmawiała w tej sprawie z portierem i przekierowałem rozmowę na portiernię. Ile razy trzeba powtarzać, źe w najbliźszy weekend jest ogólnokrajowy konkurs Quake'a?

16:23
Dzwoni kolejny klient. Pyta, jak zmienić czcionkę w formularzach. Udzielam grzecznej odpowiedzi, źeby sprawdził w instrukcji procesora. Kiedy znajdzie, ma zadzwonić.

Wtorek
9:35
Szef zespołu badań zatrudnił nową osobę i prosi, bym wyrobił jej login i hasło. Pytam, czy przysłał juź formularz J–19R–9C9/DARR/K1. Mówi, źe nie słyszał o nim. Odpowiadam, źe jest w bazie specjalnych aplikacji. Twierdzi, źe nie słyszał o takiej bazie. Znudzony przekierowuję rozmowę na portiernię.

10:00
Z zespołu badań dzwonią ponownie. Tym razem nowozatrudniona osoba prosi o login. Notuję jej nazwisko, adres, nazwę zespołu, nazwisko szefa zespołu i oczywiscie stan cywilny. Następnie "puszczam" wyszukiwanie w Centralnym Rejestrze Skazanych, Centrum Kontroli Zachorowań i mojej prywatnej bazie "Kto jest Kim w 1997 r.". Bez rezultatów, poza jednym plaźowym zdjęciem. Informuję ją, źe jej login będzie gotowy dzisiaj wieczorem i zgodnie z wiedzą nabytą na szkoleniu "Reengineering w zdobywaniu satysfakcji klienta" proponuję, źe przyniosę jej login osobiscie dzisiaj wieczorem do jej mieszkania.

14:00
Sekretarka z zespołu prawnego twierdzi, źe zgubiła hasło. Radzę jej, źeby poszukała w torebce, na podłodze samochodu i w koszu w łazience, choć tak naprawdę sadzę, źe hasło moźe leźeć za pecetem. Dlatego proponuję jej, aby zakleiła wszystkie otwory w komputerze, łącznie z otworem chłodzenia zasilacza. Spodziewajc się, źe rezultat poszukiwań będzie mizerny, tworzę tymczasem nowe hasło.

Środa
8:30
Wściekły uźytkownik dzwoni z informacją, źe procesor ma się nijak do czcionek w formularzu. Zaskoczony przyznaję mu rację, zarzekając się, źe nigdy nie mówiłem o procesorze, ale o koprocesorze. Skruszony odkłada słuchawkę.

11:00
Lunch.

16:55
Powrót z lunchu.

17:00
Przychodzi druga zmiana. Idę do domu.

Czwartek
8:00
Do pracy zgłasza się nowy człowiek, Staszek. Oprowadzam go po serwerowni, centralce telefonicznej i biblioteczce. Sadzam go przy IBM PC–XT. Narzekania ucinam stwierdzeniem, źe Notes działa tak samo na kolorowym, jak i monochromatycznym monitorze.

8:45
Pecet Staszka zakończył fazę odpalania. Z uśmiechem na ustach informuję nowego, źe właśnie tworzę dla niego login. Ustawiam minimalną liczbę znaków w haśle na 64. Przerwa na fajkę.

Piątek
14:39
Dzwoni nowy klient z pytaniem, jak stworzyć dowiązanie do dokumentu. Mówię, źe wlaściwie makro włącza się przyciskami Ctrl–Alt–Del. Twierdzi, źe jego komputer się wyłączył. Radzę, aby zadzwonił pod numer pomocy Microsoftu.

16:00
Właśnie kończę zmienianie koloru czcionek we wszystkich dokumentach na biały i rozmiaru czcionki w Pomocach na 2 piksele.

16:30
Ktoś z marketingu twierdzi, źe nie widzi tekstu na ekranie. Radzę, aby wybrał z paska Menu opcję Widok, następnie Zaznacz Wszystko i nacisnął klawisz Del i znowu w opcji Widok funkcję Odświeź. Obiecuję, źe instrukcję takiego postępowania wyślę mu później pocztą.

16:45
Dzwoni kolejny uźytkownik z pretensją, źe nie moźe przeczytać Pomocy. Odkładam słuchawkę z zapewnieniem, źe to poprawię i zmieniam czcionkę na Wingdings.

16:58
Podłączam do huba ekspres do kawy, aby zobaczyć, co się stanie. Niewiele.

17:00
Nocna zmiana puka do drzwi. Życzę im dobrej nocy i nadmieniam, źe hub zabawnie się dzisiaj zachowuje

Odpowiedzi: 20

1 było fajne ale tego drugiego nie zrozumiałem.
damipl
Dodano
27.07.2003 23:46:33
1 było fajne ale tego drugiego nie zrozumiałem.
damipl
Dodano
27.07.2003 23:46:33
i jeszcze to moźe być smieszne :wink:


JEŚLI JESTEŚ TWARDZIELEM TO:

Ustawiasz sam ośmioosobowy namiot w czasie burzy
Palisz na stacji benzynowej
Naciskasz RESET po ściągnięciu 99% pliku
Napadasz na bank bez maski
Po wymiotowaniu chlasz dalej
Urządzasz kemping na biegunie północnym
Zwracasz się per 'ty' do policjantów
Rozkoszujesz się pepperoni z sosem Tabasco
Kantujesz ruską mafię
Wyhamowujesz własnoręcznie TIRa
Obserwujesz zaćmienie słońca bez okularów
Kasujesz e–maile od szefa bez czytanie ich
Wyprzedasz jadących pod prąd na autostradzie
Obraźasz skinów
Zapominasz o dniu ślubu
Uźywasz kleju 'Kropelka' jako smaru
Zatrzymujesz wentylator palcem
Rozcieńczasz wino wódką
Oddajesz 3 litry krwi na raz
Skaczesz na bungee, tyle źe zamiast liny gumowej uźywasz stalowej
Sikasz na skrzynkę wysokiego napięcia
Czyścisz pole minowe bez źadnego sprzętu
Żeglujesz mimo ostrzeźeń o sztormie
Sprawdzasz poziom paliwa za pomocą zapalniczki


LIST MURARZA

Szanowni Państwo!

W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, ze powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, źe poniźsze szczegóły będą wystarczające.

Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzy piętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, źe mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, uźywając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150–kilowy cięźar.

W raporcie o wypadku napisałem, źe waźę 80 kilogramów. Moźecie sobie Państwo wyobrazić, jak duźe było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry. Straciłem orientację. Nie puściłem jednak liny. Nie musze dodawać, źe ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadająca beczką – to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk.
Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aź kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran.

W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemie. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka waźyła juź tylko 25 kilogramów. Przypominam, źe ja waźę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać. W połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, źe odniosłem mniej obraźeń przy upadku na stos cegieł – złamane tylko trzy źebra.
Z przykrością muszę stwierdzić, źe gdy leźałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka waźąca więcej niź lina, spadła na dół i połamała mi nogi.
Mam nadzieję, źe udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz juź Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.
PgX
Dodano
27.07.2003 23:33:10
Stoi policja za krzakami i lapie na radar. Nagle jedzie maluch, ktory jako jedyny nie przekroczyl predkosci. Policjanci postanowili wreczyc kierowcy nagrode w wysokosci 400 zl. Policjant: Co pan zrobi z ta nagroda? Kierowca: Nareszcie wykupie sobie prawo jazdy! Na to zona: Niech pan sie nie martwi! On zawsze tak bredzi gdy jest pijany! Babcia z tylu: A mowilam Stasiu zeby nie krasc tego samochodu Nagle slychac dziwne dzwieki. Wysiada dziadek z bagaznika: –Coo? Juz Austria?!

O widzę źe wierszyk zacenzurował ktoś więc wierszyk daje tu:
http://members.lycos.co.uk/damiplnew123/Puchatek.txt
POLECAM
damipl
Dodano
27.07.2003 17:40:05
Stoi policja za krzakami i lapie na radar. Nagle jedzie maluch, ktory jako jedyny nie przekroczyl predkosci. Policjanci postanowili wreczyc kierowcy nagrode w wysokosci 400 zl. Policjant: Co pan zrobi z ta nagroda? Kierowca: Nareszcie wykupie sobie prawo jazdy! Na to zona: Niech pan sie nie martwi! On zawsze tak bredzi gdy jest pijany! Babcia z tylu: A mowilam Stasiu zeby nie krasc tego samochodu Nagle slychac dziwne dzwieki. Wysiada dziadek z bagaznika: –Coo? Juz Austria?!

O widzę źe wierszyk zacenzurował ktoś więc wierszyk daje tu:
http://members.lycos.co.uk/damiplnew123/Puchatek.txt
POLECAM
damipl
Dodano
27.07.2003 17:40:05
Stoi policja za krzakami i lapie na radar. Nagle jedzie maluch, ktory jako jedyny nie przekroczyl predkosci. Policjanci postanowili wreczyc kierowcy nagrode w wysokosci 400 zl. Policjant: Co pan zrobi z ta nagroda? Kierowca: Nareszcie wykupie sobie prawo jazdy! Na to zona: Niech pan sie nie martwi! On zawsze tak bredzi gdy jest pijany! Babcia z tylu: A mowilam Stasiu zeby nie krasc tego samochodu Nagle slychac dziwne dzwieki. Wysiada dziadek z bagaznika: –Coo? Juz Austria?!

O widzę źe wierszyk zacenzurował ktoś więc wierszyk daje tu:
http://members.lycos.co.uk/damiplnew123/Puchatek.txt
POLECAM
damipl
Dodano
27.07.2003 17:40:05
nie za krótkie :D :D
Zygo
Dodano
27.07.2003 15:57:57
"Fanatyk–biografia"

Janek urodził się w dobrej rodzinie z tradycjami (pradziadek prał ruskich, dziadek niemców, a ojciec komuchów). W domu nigdy nie brakowało pieniędzy, więc gdy chłopiec podrósł rodzice postanowili kupić synkowi komputer. Dziecko takie zdolne, będzie czym się pochwalić – mówili. Z początku chłopiec grał w spokojne gry edukacyjne, jednak gdy trafił do przedszkola wpadł w złe towarzystwo. Pierwsze "Dumy", "Qłejki" i tym podobne. Syn z dnia na dzień stał się fanatykiem gier FPP. Aź przyszła kolej na szkołę podstawową. Tam poznał koleźanki, wiec postanowił sprawdzić czy występujące w "Duke'u" kobiety sa w pełni realistyczne. Z czasem rodzice zaczęli unikać ludzi z obawy przed linczem za spłodzenie takiego potwora, bo trzeba takźe wspomnieć, źe po kontakcie z Kłejkiem złapał siekierę i rzucił się na zwierzęta sąsiadów przy czym na jego twarzy ciągle gościł tajemniczy uśmiech. Tak wyglądała prawda – zdolny chłopiec przerodził się w sadystycznego, psychpatycznego zabójcę. To z jego postaci korzystali twórcy przy tworzeniu nieco zapomnianego juź Postala, za co teź dostał niemałe pieniądze(ale o tym sza). Za teź to pieniadze w niedługim czasie kupił nowiutką piłę mechaniczną (co wykorzystali twórcy "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"), nowiutki kombajn marki Bizon (którym zamierzał kosić piratów, lamerów i inne tałatajstwo w tym takźe Urząd Skarbowy ) i nowiutki miotacz ognia. Tak było do czasu, gdy do jego rąk wpadł Quake]|[ Arena, po czym to po wyprawie na stadion dziesięciolecia i zaopatrzeniu się w trzydzieści kilogramów uranu zaszył się w jednym z bunkrów pozostałych po III Rzeszy próbując zbudować Railguna oraz BFG10. Tam teź zastało go wojsko, bo wojsko zostało przysłane aby stawił się na komisję lekarską, gdzie stwierdzono, iź jest zdrowy, by dziesiątego września stawił się w koszarach. To był pamiętny dzień dla niego i wszystkich mieszkańców koszar, bo postanowił sprawdzić jak działa lewatywa z kwasu siarkowego. Wkrótce zaczęły się lekcje i okazało się, iź Janek jest dość wyszkolony by wysłać go do walki z czołgami. Po zaopatrzniu go w pełne wyposaźenie tzn. widelec i łyźkę wysłano do Afganistanu by polował na terrorystów. Jednak nadszedł koniec jego beztroskich dni. Stało się to wtedy, gdy po zdobyciu wyrzutni rakiet chciał wypróbować rocketjumpy. Po tym jak pourywało mu nogi przeszedł operacę i źyje teraz pod nazwą Tank Jr. znalazło się teź dla niego miejsce w jednym ze szpitali "przemienienia". Jednak chodzą słuchy, iź zostanie wypuszczony bo twórcy gier chcą zasięgnąć jego porad przy tworzeniu Postala 2. Tak więc gdybyście go spotkali na ulicy prosimy go nie denerwować i nie wspominać o puzzlach jeźeli samemu nie chce się być taką układanką...


Emoticnonki nie do konca cenzuralne...


(_!_) zwykla ***

(__!__) gruba ***

(!) cienka ***

(_._) plaska ***



(_X_) *** ocenzurowana

(_$_) *** wartosciowa

[_T_] *** kwadratowa

(_:_) *** dziwna

(_@_) cyberdupa

(_?_) *** tajemniczna

(_#_) *** skaleczona


(_%_) *** z hemoroidami

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

(o)(o) biust doskonaly

( + )( + ) piersi na silikonie

(*)(*) piersi ze stwardnialymi sutkami

(@)(@) piersi z wielkimi sutkami

(^)(^) piersi zmarzniete

(o)(O) piersi niesymetryczne

(:o)(o) piersi pogryzione przez wampira

o/o/ piersi babci

( – )( – ) piersi rozgniecione na drzwiach od prysznica

|o||o| piersi androidki

. . piersi Kate Moss

( o Y o ) piersi do playboya

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

O–

Sikajacy meksykanin (widok z lotu ptaka)

–O–

meksykanin na rowerze

–O–O–

meksykanie na tandemie

O~

O–

O~

3 meksykanow sikajacych. Ten w srodku opowiada dowcip



O~~~

O–

O–

3 meksykanow sikajacych. Ten na gorze sie brechta ze sika najdalej



–––EO

Meksykanin z widelcem w d***

......O

Meksykanin ktory wzlazl w psie gufno
(prawa noga, podobno przynosi to szczescie)

OOOOOOOOOO

Pluton meksykanski



OB(OO)O

para mexow w pizzerii

***



Uwagi z dzienniczków szkolnych :

Kradna ze szkolnej kuchni ziemniaki i robia z wozna frytki.
Naraza kolegów na smierc, rzucajac kreda po klasie.
Na wf–ie nosi za male spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, ze
takie sa bardziej sexy.
Rzuca w kolezanki spreparowana zaba.
Kowalska i Józwiak nie chca podac swego nazwiska.
Pocial koledze sweter, chcac sprawdzic jakosc wyrobu.
Zjada sciagi po klasówce.
Powiedzial do pani woznej, która zwrócila mu uwage: "Niech pani
uwaza,bo jutro moze juz pani nie pracowac w tej szkole".
Zamknal nauczyciela na klucz i odmówil zeznan.
Wyrzucil koledze czapke przez okno ze slowami: "Jak kocha, to
wróci".

Rzucil w nauczyciela doniczka i krzyknal: "Trafilem!".
Przylapany na paleniu w toalecie broni sie, mówiac ze "wykurza
Robale z kibla".
Zwalnia sie z lekcji. Mówi, ze boli ja glowa, a potem widze ja z
przystojnym brodaczem.
Demonstrujac dzialanie gejzeru, opryskal pomidorem cala klase.
Pije wode z kranu, mówiac: "Kaca mam".
Z radosci, ze nie ma nauczyciela, zwalil tablice.
Smieje sie parszywie.
W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtraca slowo "facet".
Nie uwaza i biega na lekcjach wf–u.
Rozmawialam z nia i nie dala mi dojsc do slowa.
Na melodie hymnu szkolnego ulozyl piesn zagrzewajaca uczniów do
walki z nauczycielami.
Przyszla do szkoly w samym swetrze.
Na lekcji dlubie w nosie i mówi, ze to jak narkotyk.
Ukradl ze szkolnego WC sedes i przechowuje go w tornistrze.
Nie wiesza sie w szatni.
Stwierdzil nieprzygotowanie do geografii z powodu smierci babci, z
która to babcia jechalam dzis rano tramwajem.
Namalowal na lawce gola babe goniaca knura.
Na wycieczce szkolnej zerkal nieznacznie ku sklepowi z napojami
alkoholowymi, gdzie potem dokonal zakupu pamiatek.
Spiewa na lekcji muzyki.
Wyrwany do odpowiedzi mówi, ze nie bedzie zeznawal bez adwokata.
Przyniósl do szkoly trutke na szczury z zamiarem wypróbowania jej
na wychowawcy.
W czasie wyscigu miedzyszkolnego umyslnie biegl wolno, by, jak
twierdzi, zyskac na czasie.
Wyslany po krede, przyniósl slimaka.
Po napisaniu kartkówki nie oddal jej, twierdzac, ze zostawil ja w
domu.
Na lekcji zajec praktyczno – technicznych umyslnie piecze ciasto
bez maki.
Wlal wode do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
Wklada kapiszony do kontaktu, czym doprowadzil nauczycielke na
pogotowie.
Demonstruje na fizyce zabawki.
Uczen przeszkadzal pani w lekcji, m.in. lezal na podlodze, robil
zamieszanie nogami.
Podpalil koledze teczke na lekcji i zapytal, czy moze wyjsc po
gasnice. Bije kolege po dzwonku.
Schowany za podrecznikiem fizyki wydaje dzwieki przyprawiajace
mnie o mdlosci.
Wyslany w celu namoczenia gabki wrócil z mokra glowa i sucha
gabka.
Syn lata z golym brzuchem po blocie.
Kowalski w trakcie lekcji uprawial ziemie cyrklem w doniczce.
Uczen chodzi po scianie.
Uczen siedzi w lawce i zachowuje sie podejrzanie.
Napastuje kolege przy pomocy krzesla.
Przyszedl w butach do szkoly.
Gra puszka na przerwie i mówi, ze to pilka nozna.
Molestuje kolege dlugopisem.
Udaje, ze slucha nauczyciela.
Uczennica mówi "dzien dobry" do kolegi.
Rzuca slimakami po klasie.
Zenek oswiadcza mi sie.
Córka eksponuje swoje cialo na lekcji religii.

Odzywki nauczycieli:

Dlaczego na lekcje przychodzicie w ubraniach?
Kto chetny niech podniesie reke. Nogi tez mile widziane.
Ja tu z wami kompletnie zidiocialam.
Jak to, nie wiesz co dostales? Stopien dostales!
Wstan glosno i powiedz!
Ja mam znowu okres, a wy jeszcze nie macie stopni.
Rozrózniasz pojecie bieguna i elektrody? Elektroda to elektroda, a
biegun to biegun.
Niech was ges kopnie, a swinia powacha!
Oszczedze ci chyba wrazen zwiazanych z przejsciem do nastepnej
klasy.

Wezcie se te kapcie do serca.
To, ze nosze okulary nie znaczy, ze jestem glucha!
Odwróc sie klasa do buzi!
Zaraz kogos wyrzuce za drzwi, bo Jacek od rana rozrabia.
Wszyscy wychodza, reszta zostaje.
Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi.
Na nastepnej lekcji bede latac.
Zeby bylo szybciej to jedna reka bede pisac, a druga mówic.
Poniewaz mamy zaleglosci do wojny przystapimy pózniej.
Nie bede wam piaty raz powtarzac! Mówilismy o tym juz trzy razy!
Przypomnij mi, ze mam ci wstawic te pale do dziennika!
Kto mi tam trzaska dziobem? Zamknij sie i przejdz na odbiór!
Jestes durny az sie kurzy!
Wygladasz jakbys srodki toksyczne jadla.
Gadam do was jak mur do sciany.
A gdy juz dostaniecie Nobla, nie zapomnijcie pana od fizyki...
Ale to na za chwile.
Porozmawiam z tatami!
Zapomniales czy nie pamietasz?
Ja was przepytam z rozwoju orkiestr detych w sredniowieczu!
Zaborcy podzielili Polske na trzy nierówne polowy.
Pod Grunwaldem Polacy z Krzyzakami skrzyzowali interesy i Polacy
wygrali, bo mieli wieksze.
Piliniusz Mlodszy zginal przywalony wulkanem.
Szybko do tablicy, bo mam okres na glowie i krew mnie zalewa.
Wycieczka to przeniesienie szkoly w teren.
Wydaje mi sie, ze wasza glupota przechodzi mutacje.
Najczestsza przyczyna zgonów jest smierc.
Uczcie sie tak dalej, to bedziecie sprzedawac pampersy.
Bo rzuce kluczami i polamie ci te wlosy.
W tym roku czerwiec zaczyna sie od pierwszego.
Widac to jasno na bialym.





Przekręty
* cygan sprzedaj?cy płyty kompaktowe –– CD–ROM
* posiada koć –– magnat
* poźegnanie Piotra po francusku –– papier
* obuwie Haliny –– halibuty
* niewielki Rosjanin –– mikrusek
* mała Turczynka –– miniaturka
* pojemnik ze zjawami –– koszmar
* człowiek bez mebli –– persona non grata
* tajemnica Arkadiusza –– sekretarka
* poźegnanie z chińskim specjałem –– Paryź
* przystań pieniędzy (bilonu) –– portmonetka
* pytanie, czy co jest niedrogie –– czytanie
* egoistyczny stosunek do wieprzowiny –– maszynka
* dwięk z koszmaru –– maraton
* reklama proszku OMO –– omotanie
* zachęta dla starszego człowieka, aby pił przez słomkę –– Stary S?cz
* bat Celiny –– celibat
* sznurek pochodzenia zwierzęcego –– kotlina
* nowe pieni?dze –– kasanowa
* człowiek z niedopałkiem –– mapet
* dostawca propanu –– gazda
* kot Pameli Anderson –– pampers
* nielegalny punkt sprzedaźy alkoholu, z którego korzystał
np. Isaac Newton –– metafizyka
* dwa wypalone papierosy –– parapet
* płacz we dwoje –– parlament
* Pakt Atlantycki dla grodów –– natomiast
* aktorka graj?ca perfidne role –– grachamka
* skrzyźowanie kota z papug? –– kotara
* w gwarze: gdzie on patrzy? –– kajzerka
* oddanie głosu kaczce –– tykwa
* syn optyka –– synoptyk
* źarówka o ogromnej wadze –– cięźarówka
* uciszanie mydła –– szafa
* dawne zwyczaje –– ekstradycja
* proba o jałmuźnę –– panda
* amerykańska wybrakowana mapa –– Wytnij Houston
* zaproszenie do spania –– Honolulu
* roztańczony dezodorant –– fabryka
* oszczędzanie po staropolsku –– domieszka
* Najwyźsza Izba Kontroli graj?cych w pokera –– piknik
* człowiek posiadaj?cy mydło lub dezodorant –– fama
* zagrywka szachowa na parkingu –– parkomat
* destrukcyjna robota wród kawalerii –– rozkład jazdy
* niezawodna guma arabska –– najlepsza
* ryba płyn?ca z pr?dem –– drętwa
* patron spodni –– w. Jan Kanty
* nałogowe chodzenie na pogrzeby –– zabawa w chowanego
* amoralne bóstwo –– Amor
* poradnik dla sadystów –– podręcznik
* taki, co się obywa bez wszystkiego –– obywatel
* kobieta proponuj?ca wspóln? k?piel –– uwodzicielka
* taki, co przez pomyłkę dwa razy się oźenił –– bigamoń
* diabeł–bikiniarz –– belzebubek
* szukanie na wizycie 00 –– zerkanie
* taki, co nie dopuszcza innych do WC –– nieustępliwy
* samotne leźenie na plaźy –– nudyzm
* szelki –– spadochron
* wygódka w pałacu w Teherenia –– k?cik szachowy
* perfuma ludzi nieumytych –– zzapach
* hodowca drobiu –– kurator
* przyrz?d do amputowania nóg futbolistów –– piłka noźna
* specjalne mydło do jednej nogi –– mydło do golenia
* iniekcja hormonów kolich o 9 wieczorem –– capstrzyk
* przyjanienie się z klerem na staroć –– z–kleroza
* człowiek, któremu sufit spadł na głowę –– stropiony
* filozofia wojskowa –– MONizm
* miesięcznik ginekologiczny –– periodyk
* epidemolog potrzebny natychmiast –– od zaraz
* czekoladki nadziewane mydłem –– praliny
* taki, któremu kanapa lepsza od łóźka –– sofista
* szczyt głupoty –– Durny (2600 m npm.)
* sfera, w której trudno co zarobić –– strato–sfera
* taki, co stale przegrywa w szachy –– matołek
* aparat do przegrywania w szachy –– matołek
* ogłupiany przez kobiety –– erotuman
* piewka męźa wracaj?cego rano do domu –– pijanissimo
* złudzenie, źe się ma własny samochów –– autosugestia
* źak źyj?cy z mów pogrzebowych –– stypendysta
* wózek do raju –– raj–furka
* opinia, źe kaźdy wyźszy oficer jest głupi –– generalizacja
* produkt dzieworództwa –– mamin synek
* rachunek, wg którego nie dokładamy do naszego przemysłu –– niedokładny
* pierwsza połowa czerwca –– obsesja egzaminacyjna
* afrykański chłop –– murzyk
* to, co dla kaźdego starczy –– uwi?d
* trafić psa na polowaniu –– spudlować
* chór wierszczy –– Traviata
* geniusz –– gen i juź
* szalet upstrzony nazwiskami –– podpissoir
* hodowca psów –– psycholog
* mały Niemiec –– mikroszkop


DOBRE OBYCZAJE W COUNTERSTRIKE'U

– czyli –

Jak zdobyc sobie Powazanie i Szacunek
niezaleznie od umiejetnosci gry

Wstep

CounterStrike (bede odtad uzywal skrotu CS) to gra, w ktorej element zespolowy odgrywa znacznie wieksze znaczenie niz w Zergach. Fakt ten stwarza szerokie pole do popisu dla graczy pragnacych wykazac sie przed przeciwnikami, a tym bardziej przed swoimi partnerami z druzyny (w skrocie tp) i chcacych udowodnic im swoja niekwestionowana wyzszosc. Poradnik ten powstal w oparciu o doswiadczenia wyniesione z wielu godzin grania na popularnych serwerach CS w Polsce i – mam nadzieje – dobrze oddaje tzw. "stan faktyczny". A wiec do rzeczy:

Dobre Obyczaje –– Level 1: szeregowy zuczek

1. Po wejsciu na serwer sprawdzamy, czy nie ma na nim jakiegos admina (liste znanych nickow adminow kazdy zuczek powinien sobie przyswoic jeszcze przed rozpoczeciem gry –– tak, by byl w stanie wyrecytowac ja obudzony w srodku nocy.) Jesli wykrylismy admina, nalezy sie z nim wylewnie przywitac, a nastepnie na biezaco komentowac (oczywiscie pozytywnie) jego akcje. Pamietajmy jednak, ze w danej chwili interesujemy sie tylko tym z obecnych adminow, ktory stoi najwyzej w ich hierarchii (docelowo – wlasciwiel serwera). Pozostalych adminow olewamy. Oblaskawiony admin bedzie – miejmy nadzieje – ochoczo spelnial nasze zachcianki: a to zmiana mapy na bardziej nam odpowiadajaca (z pominieciem klopotliwej i zupelnie zbednej procedury glosowania –– o czym pozniej); a to wykopanie/zabanowanie gracza, ktory wedlug nas jest niecnym oszustem wyposazonym w aimboty, wallhacki i co tam jeszcze wymyslily skrzywione umysly ludzkie a co przed momentem odczulismy na wlasnej skorze; wreszcie – kto wie? – zaproszenie naszej skromnej osoby do szlachetnego grona adminow (ponoc kazdy nosi w plecaku bulawe...)

Metody bratania sie z adminami (zle jezyki powiedzialyby: wazeliniarstwa, ale my nie sluchamy zlych jezykow) sa roznorakie. Nalezy pamietac o jednej zlotej zasadzie: admin ma zawsze racje. Jesli – dla przykladu – znudzony admin zacznie uzywac w trakcie gry polecen w rodzaju: admin_teleport, admin_slay, admin_godmode itp., powinnismy ucieszyc sie z urozmaicenia gry, jakie niosa ze soba takie niespodzianki – i dac temu wyraz, publicznie slawiac naszego guru. Jesli – przypadkowo, miejmy nadzieje – sami padlismy ofiara gniewu admina, wowczas niezrazeni wracamy na serwer (o ile gniew byl zwiazany z kickiem) i zachowujemy sie tak, jak gdyby nigdy nic nie bylo. Jesli sie o czyms nie mowi to tego czegos nie ma.

2. O ile adminowie sa madrzy, adminowie sa dobrzy, adminowie chca dla nas dobrze, o tyle wobec pozostalych, szeregowych graczy zadna litosc czy wyrozumialosc nie obowiazuje. Jest wiele gier, w ktorych inni gracze to nasi przeciwnicy, ale CS jest bodaj jedyna, w ktorej inni gracze to nasi Wrogowie (duza litera jest tu bardzo na miejscu). A Wrog – jak to Wrog – musi zostac nie tylko pokonany, ale rowniez upokorzony.

Wrogowie zreszta nie musza kryc sie w szeregach tzw. przeciwnikow. Wrogiem moze okazac sie kazdy. Wilkiem w owczej skorze jest np. tp, ktory w ferworze walki przypadkowo poslal nam kulke. Przypadkowo? Ejze. Dobrze wiemy, ze to nie byl przypadek. A poza tym kto dal temu ch(...) prawo do naruszania nietykalnosci naszej swietej osoby?! Kazdy jako tako znajacy Dobre Obyczaje gracz wie, ze w takiej sytuacji nalezy sie obowiazkowo zemscic. Najlepiej w dwojnasob albo nawet bardziej. Wynajdujemy zatem stosowna chwile, ustawiamy sie za naszym rzekomym "sojusznikiem" i wydzielamy mu odpowiednia dawke olowiu. On nas raz z glocka? My go dwa razy z deserta. On nas dwa razy z m4a1? My go cztery razy z auga. On nas – nie daj boze – z awp?? To chlastac go nozem az mu zostanie 3% zycia, cieciowi jeb(...)! Rzecz jasna szybko zauwazymy, ze chociaz zemsta smakuje bardzo slodko, nie powinnismy calkowicie zatracic sie w tej przyjemnosci, gdyz moze spotkac nas bardzo przykra kara w postaci teamkilla (w skrocie: tk). A tk jest niekorzystny, gdyz co prawda nasz Wrog traci zycie (i fraga), co zasadniczo bylo od poczatku naszym celem, lecz cena, jaka przyjdzie nam zaplacic jest straszliwa: utrata w sumie trzech fragow i zakaz gry przez cala runde. O wiele lepiej sprowokowac szmaciarza, zeby sam nas zabil – co prawda polezymy sobie przez chwilke, ale mozemy miec pewnosc, ze Wrogowi operacja ta sie nie oplaci; co to to nie. Dlatego prawdziwi profesjonalisci mszcza sie do tzw. granic rozsadku i spokojnie czekaja na reakcje Wroga. Czekajcie, a doczekacie sie – mowi stare przyslowie.

Wyplacanie kar umownych czlonkom wlasnej druzyny nie jest jedynym obowiazkiem obytego gracza w CS. Do innych nalezy m.in. zabijanie czlonkow druzyny przeciwnej. Narzuca sie pytanie: jak robic to w sposob najbardziej efektywny? Hmm. zapraszam czytelnikow do rozwiazania nastepujacego (jednopytaniowego) testu wyboru:

Najwieksze szanse zabicia przeciwnika (a zatem zdobycia cennych fragow) przy mozliwie minimalnym zagrozeniu wlasnej osoby ma:

A. Terrorysta, ktory laduje sie na czele szescioosobowej grupy uderzeniowej na ostatnie pietro wiezowca na mapie de_vertigo, strzelajac przy tym na postrach z kalacha i pokrzykujac "go, go, go!"

B. VIP, probujacy dobiec do transportera na mapie as_tundra, kluczac miedzy gesto przecinajacymi powietrze pociskami z broni roznych kalibrow.

C. Terrorysta campujacy z awp na pieterku w domku z zakladnikami na mapie cs_italy.

Udzielenie poprawnej odpowiedzi nie jest takie znowu trudne, zwazywszy, ze w punkcie C padlo slowo–klucz. Mowa oczywiscie o czasowniku "campowac". Na temat campowania mozna by pisac cale ksiazki; poprzestanmy jednak na (podanym bez dowodu) lemacie: campowanie stanowi najlepsza metode zdobycia fragow przez osoby nie umiejace zbyt dobrze grac w CS–a. Na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze campowanie jest godne polecenia (chcemy przeciez zdobyc Szacunek i Powazanie, a jesli umiemy dobrze grac w CS–a to zdobedziemy je nawet bez lektury niniejszego poradnika) – jednak, jak przyslowiowy kij, rowniez ten orez ma dwa konce.

Powszechnie wiadomo, ze w grze takiej jak CS – gdzie bardzo wiele zalezy od przypadku, szybkosci komputera, jakosci lacza sieciowego itp. – nawet najwiekszy Bog Fragow nie jest w stanie uchronic sie przed okazjonalna smiercia z rak Wroga. Zastanowmy sie teraz co dzieje sie w mozgu gracza, ktory przez piec rund niczym nie niepokojony brnal po kolana przez zwaly trupow swoich przeciwnikow (wyposazony np. w kalacha) – i nagle pada, razony celnym strzalem z awp przez dobrze ulokowanego campera. Slowo "nienawisc" byloby chyba zbyt lagodnym opisem stanu umyslu naszego pechowca – uczucia, ktore rodza sie w takiej chwili nie maja nawet swoich nazw. Oto my przez dziesiec minut skakalismy, kucalismy, strafe'owalismy, strzelalismy zza wegla, organizowalismy ryzykowne "wjazdy" – i nagle okazuje sie, ze pokonal nas ch(...), ktorego cala dzialalnosc w danej rundzie ograniczyla sie do jednego klikniecia mysza? Nic dziwnego, ze w przyplywie rozpaczy delikwent zmienia czasami druzyne tylko po to, by zemscic sie na tym psim pomiocie, ktoremu wydaje sie, ze moze bezkarnie kupowac sobie awp... (patrz wczesniejsza dyskusja na temat zemsty).

Z przedstawionych wyzej doswiadczen plynie jeden zasadniczy wniosek:

DOBRY CAMP TO WLASNY CAMP

Szukajacy dziury w calym hipokryci mogliby nas oskarzyc o relatywizm moralny, ale przeciez czymze sa wzgledy moralne gdy w perspektywie fragi...?

Z poruszanym tematem wiaze sie jeszcze jedna istotna kwestia, o ktorej warto wspomniec. Otoz campowanie jest nierozerwalnie zwiazane z bronia o nazwie Arctic Warfare (dla mnemotechnikow – 4–6). Nierozerwalnie – do tego stopnia, ze czesc graczy myli sam fakt posiadania awp z campowaniem. Dzieki temu utozsamieniu mozemy w praktycznie dowolny sposob jezdzic po kazdym, kto zabil nas z tej nieuczciwej (a jakze) broni – nawet jezeli to my bylismy zaczajeni z kalachem za skrzynka a frajer gonil za nami po calej mapie. Jesli strzelal z awp to camper. Jesli camper to frag byl nieuczciwy (bo camperski). Jesli frag byl nieuczciwy, to my jestesmy lepsi... i w ten prosty sposob posiadacze awp chociaz wygrywaja, to przegrywaja (za nasza sprawa, oczywiscie) walke o Szacunek. :)

4. Chwilowo zajmujemy sie skutecznym zabijaniem przeciwnikow, nalezy wiec zwrocic uwage na interesujaca sytuacje, ktora ma miejsce, gdy jeden (lub nawet wiecej) graczy ktorejs z druzyn odejdzie na chwile od komputera. Gracze tacy stoja zazwyczaj nieruchomo w swojej bazie i (przynajmniej do chwili gdy wroca z zaswiatow lub tez zostana wykopani przez admina) stanowia nieocenione zrodlo zupelnie darmowych fragow. Sprobujmy zaplanowac sobie trase, ktora doprowadzi nas w jak najkrotszym czasie do wrogiej bazy (pamietajac jednak o unikaniu "zywych" Wrogow) – trudna to sztuka, ale na koncu czeka na nas nagroda i – co wazniejsze – nie musimy sprawdzac sie w walce z rzeczywistym przeciwnikiem. Tu dygresja: jesli uda nam sie osiagnac teren wrogiej bazy i rzeczywiscie zobaczymy czekajace tam na zerwanie wisienki – nie dajmy sie poniesc emocjom i nie otwierajmy ognia! Wyzyskajmy nasze znalezisko do cna: zmienmy bron na noz (potocznie zwany kosa) i nuze chlastac Wroga! Frag zdobyty nozem przyniesie nam natychmiast cale tony Szacunku i Powazania. Tak wiele za tak niewiele...

5. Pozostajac w tematyce efektywnego siania smierci i zniszczenia zauwazmy kolejna prawidlowosc: czesto zdarza sie tak, iz jedna z druzyn jest w wyrazny sposob lepsza od drugiej (bo np. wszedl do niej w calosci jakis znany klan lub tez jej czlonkowie maja akurat lepsze pingi niz nieszczesnicy w druzynie przeciwnej). Nie trzeba chyba dopowiadac, ze wielce wskazane byloby znalezienie sie w druzynie... powiedzmy "wlasciwej". Jesli mamy szczescie, to okaze sie ona ta, do ktorej dolaczylismy sie po wejsciu na serwer. Co jednak zrobic jesli mamy pecha? Otoz – jak w wielu innych sytuacjach – wystarczy dobrac sobie odpowiedni pretekst (klasyczna parka pretekstow "na kazda okazje" to: 1. "Bo wole strzelac z kalacha" – 2. "Bo wole strzelac z m4") i juz mozemy z czystym sumieniem opuscic tonacy okret. Na kasliwe uwagi swoich (bylych) tp nie reagujemy, gdyz chodzi nam przeciez tylko o dostep do ukochanej (w danej chwili) broni, a to ze nasza nowa druzyna ogrywa przeciwnikow "do zera" to tylko czysty przypadek, nie majacy nic wspolnego ze zmiana frontu. Klopot powstaje jednak wtedy, gdy dysproporcja liczebna miedzy obydwoma druzynami (np. 12/8) uniemozliwia nam w danej chwili wykonanie operacji "wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma". Tu przydaja sie opisane na poczatku poradnika znajomosci u adminow. Oblaskawiony admin utoruje nam – chociazby sila – droge do upragnionej druzyny, usuwajac z niej osoby majace mniejsze wzgledy u tegoz admina. Jesli jednak do admina w danej chwili nie ma dostepu a druzyny zmienic nie mozemy – coz, pozostaje nam uzewnetrznienie swojej goryczy przez czeste wysylanie na public magicznego tekstu "KURWA SKLADY!!!". Czynnosc te powtarzamy az uda nam sie "dopchac" pod goscinna strzeche Prawdziwych Bogow Fragow, lub tez do chwili zmiany mapy (a na nastepnej mapie bedziemy juz wiedzieli do ktorej z druzyn wejsc, prawda?)




Humor szkolny

Joanna chodziła w czarnej sukni po ojcu.
Karusek lubił suczki, a najbardziej Anielkę.
Kasia to moja siostra cioteczna. Jurek teź.
Na święta kupiliśmy półtora źywego karpia.
Zenon kochał Elźbietę mimo, źe był w ciąźy z Justyną.
Zygier miał ospowatą sylwetkę kulturysty, a jego wyłupiaste oczy ładnie przylegały do twarzy.
Bakterie, które rozmnaźają się przez kichanie prowadzą koczowniczy tryb źycia.
Błony komórkowe spełniają bardzo waźną funkcję w źyciu komórki: wiedzą kogo wpuścić, a kogo
wypuścić, czyli funkcję celnika.
Choroby przenoszą się z rośliny na roślinę, a nawet z roku na rok.
Choroby weneryczne są rozpowszechniane przez prasę, radio i telewizję.
Krowa to zwierzę roślinobójcze.
Kameleon ma oczy, które mogą kręcić głową dookoła.
Kurczęta są produktem jaj sadzonych.
Lekarz przed operacją myje ręce i pielęgniarki.
Podczas zapłodnienia plemnik łączy się z komórką jajową i powstają nowotwory.
Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie.
Układ oddechowy przechodząc przez nos i gardło wpada do źołądka.
Wczoraj w naszej klasie lekarz badał dzieci chore na higienę.
Węgiel moźe być kamienny i brutalny.
Wielbłądy wędrują przez pustynię w karnawałach.
Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych.
Wśród wirusów rozróźniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.
Obywatel po uźyciu probierza zmienił kolor. To znak, źe alkohol był uźywany.
Ten płyn to takźe w pewnym sensie ciecz.
August II był elektronem Saksonii.
Bolesław Chrobry był męźny, wysoki, mocny i cięźarny.
Cesarz Klaudiusz był nieśmiały, więc nie odwaźył się zabić swojej źony.
Chrobry złoźył do papieźa podanie o koronę.
Dawniej wszystkie prace na roli wykonywano ręcznie za pomocą wołów.
Dedal potrafił róźne rzeczy, więc źona Minosa urodziła dziecko.
Dzięki seppuku Japończycy mogli pokazać swoje prawdziwe wnętrzne.
Franciszek Józef oprócz kobiet klepał równieź konie, podczas gdy inni klepali biedę.
Jagiełło miał z Sonką tylko cztereh synów, poniewaź moźnowładcy odmówili mu poparcia.
Koalicja w sejmie polega na bliźszych stosunkach w ławie.
Komisja Edukacji Narodowej obejmowała wszystkie dziewczęta.
Kościuszko wyciągnął i powiedział, źe nie schowa.
Królowa Bona sprowadziła do Polski seler, kalafiory i makaroniarzy.
Królów wybierano w dawnej Polsce na zasadzie wolnej erekcji.
Ludzie pierwotni, gdy chcieli rozpalić ogień musieli pocierać krzemieniem o krzemień,
a pod spód podkładali stare gazety.
Na obiad w czwartek Stanisław August miał zawsze poetów i malarzy, bo bardzo ich lubił.
Na widok Kościuszki wszystkim spadły miny z twarzy.
Niewolnicy rzymscy byli uźywani do najcięźszych prac, niektórzy jako nauczyciele.
Pięta Achillesa to miejsce, które jest wraźliwe na śmierć.
Pod broń powołano całą młodzieź od 16 do 60 lat.
Skrzydła husarskie waźyłu pół metra.
W czasie totalnej mobilizacji wcielono do wojska nawt dzieci w podeszłym wieku.
W dawnych czasach chłopi źyli dłuźej bo orali sami, a nie traktory.
W roku 1863 w Ameryce wybuchła wojna sensacyjna.
Washington był prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Lincoln USA.
Klimat to coś stałego, co nie wiadomo kiedy się zmienia.
Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami.
Na niektórych wyspach Indonezji ludzie chodzą poubierani nago.
Na ukształtowanie powierzchni Ziemi mają wpływ jej trzęsienia oraz wulkanizacja.
Najczęściej spotykanym ssakiem górskim jest góral.
Pomimo, źe na niebie świecił księźyc dzień był smutny i ponury.
w czasie mgły latarnik wyje na latarni i tym ostrzega okręty.
Wisła płynąc przez Żuławy wpada w depresję.
Ze śląska kilofem wydobywa się węgiel kamienny i brunatny górnik.
Hejnał e radiu grany jest na trąbce codziennie i w niedziele.
Malarze Odrodzenia na swych obrazach czcili piękno ludzi i kobiet.
Matejko malował pod Grunwaldem.
Matejko namalował "Bitwę pod Grunwaldem" chociaź ani razu jej nie widział w telewizji.
Michał Anioł malował sobie po ścianach kaplicy Sykstyńskiej.
Przepisy dorogowe uczą nas jak przeźyć na ulicy.
Serce męźczyzny jest odrobinę większe od serca człowieka.

Powiedzenia nauczycieli

Wesoły z niego chłopak – gdzie nie pójdzie, tam się z niego śmieją.
Jak mijasz się z prawdą to się jej przynajmniej ukłoń.
Proszę przewietrzyć okno.
Nie ma czegoś takiego, ale jest.
Wy kujony, nic się nie uczycie!
Wszyscy wychodzą, reszta zostaje.
Zamknij się i zostaw klucz u woźnej.
Ja dzieci nie biję. Gdzie ten złamany kij?
Ciągle robię coś za was. Kaśka, miałaś mi to przepisać!
Cyjanek ma właściwości rźące.
Nic nie mów tylko mi powiedz...
No cóź w końcu wszyscy jesteśmy kobietami...
Zachowujesz się ja nondźentelmen – wyciąg gumę jak ja źuję.
Wy sobie rusujcie w zeszytach, a ja sobie szkicnę na tablicy.
Wstań i zobacz jak męczysz to krzesło.
Wstań głośno i powiedz...
Odwróć się twarzą do buzi.
Przepiszcie kaźdy błąd pięć linijek i ułóźcie z nimi wyrazy.

Graffiti

Z prochu powstałeś to się otrzep.
Sprzedam dolinę. Muminek.
Świat naleźy do mnie. Kupiłem globus.

Dziewczyny napisały na ścianie:
Potrzebujemy chłopców – na gwałt.
Po jakimś czasie pojawił się dopisek chłopców:
My potrzebujemy dziewczyn – na randkę. O gwałcie porozmawiamy później.

Dowcipy

W szpitalu: – Siooostro pająk! – No to co? – Taki wielki idzie po mnie! –
Nie zawracaj mi głowy! – Gdzie mnie ciągniesz paskudo?

Anemik woła siostrę: – Siostro gazeta! – Co, przeczytac? – Nie przygniotła!

Syn do ojca: – Tato, czy to prawda, źe potwory źyją tylko w bajkach? –
Ociec spoglądając w stronę kuchni: – Teź tak kiedyś myślałem...

Dlaczego Bóg najpierw stworzył męźczyznę?
Bo musiał zacząć od zera.

– Tato, czy mama na pewno wraca tym pociągiem?
– Nie gadaj tyle, rozkręcaj tory!





BOK w jednej z telefonii komórkowych w Polsce:



KLIENT: To tyknęło i nie odpowiada !!!!!!!!!
(po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iź ten pan dostał
smsa)

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?
* tak
* a ten z domu?
* przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?
* a który lepiej działa ?
(ludzie pomocy!!)

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: panie mam problem !
* nie mogę wejść w moją sekretarkę

––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––––––––––––––––––––––––––––

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: "czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy..."...
(chyba chodziło o roaming...??)


––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENTKA: "proszę pani a jak się wysyła tego EMILA na komputer?"

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?"
(pyt. o bieźący rachunek??)

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENTKA: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi
zablokował telefon i on teraz pisze, źe trzeba PUK wpisać..." (kurczę,
inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał błędnie wpisać...!)

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

KLIENT: chciałbym uaktywnić krycie numeru...

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

(the best!!!)
KONSULTANTKA: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do
dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––
> KLIENT* prosze moje saldo przelac na bank polski..." nr konta –
> podaje...
> BOK* jakie saldo?
> KLIENT* komórkowe prosze pana, komórkowe...
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
–––––––––
> KLIENT* dzien dobry, chcialbym rozmawiac z iwentyfikacja...
> BOK* z identyfikacja...
> KLIENT* no! z tymi od pieniedzy!"
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
–––––––––
> KLIENT * chcialbym uaktywnic krycie numeru...
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––
> KLIENT * prosze pani wlasnie skradziono mi komorke, czy jest
szansa ze
> sie ona znajdzie, bo slyszalem ze umiecie je sledzic?
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––
> KLIENT * Ile ja moge w sumie, ogólem, rozmawiac w ramach
bezplatnych
> minut?
> BOK * A w jakiej jest Pan taryfie?
> KLIENT * HALO TAXI... ale co to ma do rzeczy?
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––
> (z cyklu pytania zbijajace infoliniste z krzesla)
> KLIENT* Dzien dobry chcialbym zlokalizowac gdzie teraz jest moja
zona,
> bo dzwonilem do niej i mówila, ze jest w Szczecinie, a mialem
wrazenie,
> ze pojechala jednak gdzie indziej, gdzies w rejony Wladyslawowa.
> BOK* Ale my nie jestesmy w stanie zlokalizowac panskiej zony...
> KLIENT* Pani ja bezczelnie kryje! Jak nie mozecie jej
zlokalizowac
> jak ja do niej przed chwila dzwonilem i ja zlokalizowalem?
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––
> KLIENT* Dzien dobry chcialem sie dowiedziec ile kosztuje
rozmowa do
> Zakopanego.
> BOK* W szczycie 1,75.
> KLIENT* Niee, niee, mnie chodzi o dolne miasto.
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
–––––––––
> KLIENT* Witam, ja dzwonie, bo wlasnie jestem poza zasiegiem
sieci i
> chcialbym sie dowiedziec czy panstwo moga mnie polaczyc.
> ––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

:lol: :lol: :lol:
PgX
Dodano
27.07.2003 15:45:38
Szczerze mowiac te muze w tle juz slyszalem.Co mnie jednak nie powstrzymalo od smiechu. :D :D :D
theboss78
Dodano
26.06.2003 02:05:05
Szczerze mowiac te muze w tle juz slyszalem.Co mnie jednak nie powstrzymalo od smiechu. :D :D :D
theboss78
Dodano
26.06.2003 02:05:05
No to jest nas trzech :D

Widze ze strona się spodobała :)

Pozdr..........
kylson
Dodano
26.06.2003 02:02:31
No to jest nas dwoch.
theboss78
Dodano
26.06.2003 01:57:22
No to jest nas dwoch.
theboss78
Dodano
26.06.2003 01:57:22
Hie hie, jestem obłąkany.

BTW: Mój qmpel teź potrafi imitować takie dźwięki. W jego towrzystwie moźna się zabrechtać na śmierć :mrgreen:
SLAY3R
Dodano
26.06.2003 01:52:13
jeszcze jedna stronka warta zobaczenia
http://www.mtb.heron.pl/koty/koty.html :D :D

Tu teź naleźy włączyć głośniki
kylson
Dodano
26.06.2003 01:51:07
A ja zachęcam do odwiedzenia tej stronki http://fun.from.hell.pl/2002–01–17/oblakanie.html

Ps.Tylko włączcie głośniki !

Pozdr........
kylson
Dodano
26.06.2003 01:49:11
A ja zachęcam do odwiedzenia tej stronki http://fun.from.hell.pl/2002–01–17/oblakanie.html

Ps.Tylko włączcie głośniki !

Pozdr........
kylson
Dodano
26.06.2003 01:49:11
Gagman:
PgX:
a z kąd moźna to ściągnąć? Bo to jest hyba freeware.

Dobre PgX, :lol: :lol: :lol:

sorki myślałem ze ten program naprawdę istnieje bo się nie przyjrzałem, a było wcześniej diskopolo mejker więc myślałem ze ktoś wpadłan a pomysł hop–siupa :oops: :lol:
PgX
Dodano
25.06.2003 23:29:46
PgX:
a z kąd moźna to ściągnąć? Bo to jest hyba freeware.

Dobre PgX, :lol: :lol: :lol:
Gagman
Dodano
25.06.2003 23:19:20
a z kąd moźna to ściągnąć? Bo to jest hyba freeware.
PgX
Dodano
25.06.2003 23:03:36
Gagman
Dodano:
03.06.2003 02:26:10
Komentarzy:
20
Strona 5 / 7