aktywacja + kontrola oryginalnosci a legalnosc

Mam windows xp home edition z licencja oem. Komputer, z ktorym to kupilem, ulegl niemal calkowitemu zniszczeniu, po wymianie wiekszosci elementow wlasciwie z czystej ciekawosci zainstalowalem na nim ten xp i o dziwo udalo sie aktywowac przez internet, a takze pomyslnie przejsc sprawdzenie oryginalnosci oprogramowania (jest taka usluga na stronie microsoft). Czy udana aktywacja oznacza, ze wolno mi nadal uzywac tego windowsa, mimo ze tak na oko to juz jest calkiem inny komputer? Innymi slowy: czy udana aktywacja (oczywiscie przeprowadzona bez zadnych sztuczek majacych na celu oszukanie producenta) jest rownoznaczna ze stwierdzeniem, ze oprogramowanie jest legalne? Bo rozumiem sam, ze stwierdzenie oryginalnosci oprogramowania to co innego niz stwierdzenie legalnosci oprogramowania. Bardzo bede wdzieczny za kompetentne wyjasnienia, bo nie wiem, czy mam kupowac nowego windowsa,

Odpowiedzi: 13

jeszcze jedno ps: wg mnie umowa oem w tym brzmieniu, w jakim ja ja mam, + praktyka aktywacji, jest nieuczciwa wobec klienta. Klient kupuje komp+ windows oem, czyta w umowie, ze jak jego sprzet ulegnie zmianie, to bedzie mogl dalej uzywac oprogramowania, wystarczy je ponownie aktywowac, a potem nie da sie aktywowac, bo nowa plyta glowna. Chyba tylko dlatego nikt nie protestuje, nie donosi rzecznikowi praw konsumenta (chyba jest ktos taki?), bo nikt nie czyta tych umow. No chyba ze praktyka jest inna, i jak sie nie da w takim wypadku aktywowac automatycznie przez internet, to sie da telefonicznie? To byloby uczciwe wobec klienta. A niech mi ktos wytlumaczy ten absurd sprzedazy windows oem + zepsuta myszka lub stara pamiec. Co to za idiotyzm?
xxiixx
Dodano
20.01.2009 09:27:59
ps - moja poprzednia wypowiedz stad, ze z powodu tej omylkowej aktywacji przeczytalem dokladnie umowe i porownalem ja z tym, co piszecie o mechanizmach aktywacji - wg mnie umowa daje mi prawo do aktywacji niezaleznie od tego, jak bardzo sie sprzet zmienil - ale zarazem umowa przyznaje licencje wylacznie na uzywanie z tym sprzetem, z ktorym sie kupilo oprogramowanie, jest to wiec albo sprzecznosc, albo brak precyzji, ktory moze wynikac albo z niechlujnego zredagowania umowy, albo z tego, ze umowy niejasne, nieprecyzyjne, sa korzystne dla tej strony ,ktora ma srodki, zeby zatrudnic sztab prawnikow w razie sporu.
xxiixx
Dodano
19.01.2009 19:14:21
tu sie mylisz, w polskim prawie obowiazuje zasada, ze jezeli w umowie czy w akcie prawnym uzywa sie wyrazen, ktorych sie nie zdefiniowalo, to znaczy, ze maja one takie samo znaczenie, co w jezyku ogolnym. Poniewaz w umowie licencyjnej nie zdefiniowano "ulegania zmianom", to uwazam, ze jest to znakomite pole do procesowania sie o zasady aktywacji, ktorych nie podano wystarczajaco dokladnie w umowie. Dlaczego gdy kupuje nowy dysk twardy, moge sie po raz drugi aktywowac, a jak kupuje nowa plyte glowna, to juz nie? Nie ma o tym ani slowa w umowie, ktora zawarlem z producentem sprzetu, kupujac sprzet razem z oprogramowaniem oem. Zarazem producent sprzetu dopuszcza w umowie mozliwosc ponownej aktywacji po zmianie w sprzecie, wiec wg mnie jest to "razaco sprzeczne z normami wspolzycia spolecznego", ze jedni moga sie ponownie aktywowac (bo maja nowy dysk twardy) a inni nie (bo maja nowa plyte glowna). Jest tylko jeden problem prawny, ktory musze rozwiazac - aktywuje chyba firma microsoft, a umowe sie zawiera z producentem sprzetu, a nie z producentem oprogramowania, wiec nie wiem, kogo by mozna ciągac po sądach o odmowe aktywacji na podstawie dowolnej, jednostronnej, mozliwej do podwazenia interpretacji umowy.
xxiixx
Dodano
19.01.2009 18:58:13
Kiedy pomylisz się z przelewem a kasa popłynie do odbiorcy - możesz co najwyżej liczyć na jego dobre serce, bo nie będzie miał obowiązku oddania Ci kasy ;) Na to też są przepisy bankowe i ograniczenie odpowiedzialności tych instytucji. Bank nie odpowiada za rozrzutność swoich klientów :D Umowa licencyjna jest umową prawną, której nie ma sensu przekładać na "rozumienie jej w języku ogólnym". Liczą się fakty. System opiera się przede wszystkim na współpracy z płytą główną i to jej numer seryjny jest pobierany przez system podczas aktywacji. Zakładam, że rozumienie zmiany sprzętu - tutaj odnosi się tylko i wyłącznie do tego podzespołu komputera i tak należy to traktować. Gdyby numery pobierały się również od klawiatury(?), wiatraczków(?) czy dysków twardych - miałbyś nielichy problem z podjęciem decyzji przy zakupie samego OEMa. Tak czy owak, radziłbym jednak zadzwonić mimo wszystko do M$ i upewnić się co do swojej sytuacji. Bez wdawania się w detale typu adresy, czy nazwiska, ale tak na wszelki wypadek.
XanTyp
Dodano
19.01.2009 16:48:16
w umowie licencyjnej nie ma slowa o "plycie glownej" - mowa jedynie o sprzecie i komputerze. Jest napisane, ze licencjonobiorca ma aktywowac po raz kolejny w razie, gdyby sprzet "ulegl zmianie", ale nigdzie w umowie nie podano definicji "ulegniecia zmianie", czyli nalezy to tak rozumiec, jak jest to rozumiane w jezyku ogolnym (= jakakolwiek zmiana, zarowno wymiana procesora, plyty glownej, jak i klawisza, ktory odpadl, czy wiatraczka - to wszystko to jest uleganie zmianom). To mnie w tym najbardziej irytuje, ze brzmienie umowy nie zostalo uzgodnione z technicznymi srodkami, jakich sie uzywa do sprawdzania, czy system operacyjny jest uzywany zgodnie z licencja. Bo umowa uzywa niezdefiniowanego nigdzie wyrazenia "ulegac zmianie", a aktywacja podobno (ale czemu klientowi sie tego nie napisze w umowie) opiera sie na identyfikowaniu plyty glownej. Poza tym, w umowie jest napisane, ze w razie gdyby sprzet ulegl zmianie, to licencjonobiorca ma ponownie aktywowac, z czego wg mnie wynika, ze udana aktywacja jest rownoznaczna ze stwierdzeniem, ze uzywam os zgodnie z licencja. Ostatecznie, to chyba xantyp ma racje, i moja sytuacja przypomina np. omylkowy przelew na czyjes konto, co tez sie zdarza, ale kase trzeba zwrocic
xxiixx
Dodano
19.01.2009 15:22:22
Zasadniczo, drążysz temat, który był tu już opisywany kilkakrotnie. Najprościej rzecz ujmując - zadzwoń do Microsoftu w Warszawie - i z nimi ustal co i jak. Chociaż wątpię, aby byli skłonni uznać twoje argumenty - z ogólnych powodów. (domniemanie piractwa itp.) Możemy tu sobie dywagować do upojenia i nic pewnego Ci nie napiszemy. OEM jest zawsze przypisywany do konkretnej płyty głównej i legalizacja tego samego klucza na innej płycie praktycznie nie powinna przejść. Skoro przeszła, to znaczy, że coś nie zadziałało w M$ a w efekcie za którymś razem winda Ci się może nie odpalić i będziesz miał problem.
XanTyp
Dodano
19.01.2009 11:31:43
moze zle szukam,ale ta umowa licencyjna nie wyjasnia, co to jest ten sam komp - moze przeoczylem jakis akapit? to, ze to jest "niby legalny system", to wiem od poczatku,ale czy on jest legalny czy nie? z odpowiedzi fakera wynika, ze on jest nielegalny, a udana aktywacja to "wypadek przy pracy", ktory w niczym nie wplywa na legalnosc systemu, i wydaje mi sie, ze Faker ma racje. Na wszelki wypadek odinstalowalem, bo brzydze sie piractwem, i pewnie po raz drugi nie da sie go aktywowac, tak wiec trzeba bedzie zainstalowac linuxa
xxiixx
Dodano
19.01.2009 09:14:54
Jeśli posiadasz na obudowie komputera COA i płytę masz niby legalny system. Że go aktywowałeś jest problemem Microsoftu, teoretycznie to nie powinno być możliwe, ale jeśli od starej aktywacji upłynęło sporo czasu może tak być. A tak na serio poczytaj warunki licencji na temat wersji OEM (EULA - menu start=> katalog Windows\system32\eula.txt) tam masz napisane ci i z czym.
Faker
Dodano
18.01.2009 23:54:42
Jak dla mnie wersja OEM (zasady i unormowanie prawne działania) jest jednym wielkim nieporozumieniem...Dopóki nie wyskoczy Ci komunikat, że Twój system jest nielegalny znaczy że wszystko jest w porządku....
Razorek
Dodano
18.01.2009 17:46:15
to na czym polega aktywacja? ja myslalem, ze na tym, ze sie sprawdza, czy przy kolejnej instalacji zainstalowano dana kopie na tym samym kompie (czyli na tej samej plycie glownej), co za pierwszym razem. Czyzbym sie mylil? Czytalem, ze zdarza sie, ze sie nie da aktywowac, gdy ktos zbyt wiele razy instaluje na dokladnie tym samym kompie (do czego ma przeciez pelne prawo), a mi sie udalo aktywowac na kompie, w ktorym ze starego zostala chyba tylko obudowa. No chyba ze moj zart, ze licencja oem jest zwiazana z obudowa, skoro do obudowy sie przylepia naklejke, okazal sie prawda?
xxiixx
Dodano
18.01.2009 16:41:50
Szczerze mówiąc to nikt Ci nie jest w stanie udowodnić że ten system zakupiłeś do innej płyty głównej. Czyli mówiąc po polsku wszystko jest w porządku. Sam sobie robisz problem...
Razorek
Dodano
18.01.2009 16:02:40
poruszyles sprawe naklejki: na marginesie mojego pytania wyraze tu swoja opinie: wg mnie to jest idiotyzm zadac od klienta, zeby naklejal nalepke na obudowie kompa, a zarazem w umowach zapisywac, ze licencja oem wiaze kopie z plyta glowna - powinno sie zadac, by naklejke przylepiac do plyty glownej, bo obecnie praktycznie wychodzi na to, ze licencja oem przypisuje kopie os do okreslonej obudowy.
xxiixx
Dodano
18.01.2009 13:29:49
Ja to interpretuje tak że to jest Twój system i możesz go zainstalować na jednym komputerze, na którym to widnieje naklejka z licencją. Oni by się przecież wściekli jak by mieli tworzyć kopie przypisane do konkretnej płyty głównej i innego związanego z nią hardware. Co prawda była by to nie lada bariera dla piratów, ale taka sytuacja jak Twoja: awaria i wymian komponentu i system już nie działa...Zauważ że fakt faktem to jest stary komputer z nowymi komponentami.
Razorek
Dodano
18.01.2009 13:22:04
xxiixx
Dodano:
17.01.2009 23:37:44
Komentarzy:
13
Strona 1 / 1